Urzędnicy i miejski plastyk od nowego roku nakazali właścicielom dorożek ujednolicenie pojazdów według specjalnych wytycznych. Urzędników raziły gabaryty dorożek,  które ich zdaniem stanowiły zagrożenie dla pieszych podczas wjeżdżania w zakręty w wąskich ulicach w centrum Krakowa.

Według nowych przepisów, długość całego zaprzęgu nie może przekraczać 7 metrów. Do jazdy dopuszczone zostały dwa modele dorożek: Victoria i Lando pomalowane tylko na sześć ściśle określonych kolorów.

Choć większość dorożkarzy dostosowała się do nowych przepisów, to narzekają, że zmiany są dla nich zbyt kosztowne. - Chcący zamówić sobie nową dorożkę musi wydać 40 tysięcy złotych - skarżył się jeden z nich.

Przepisy określają również wygląd samego powożącego. Musi mieć białą koszulę, kamizelkę lub surdut, uzupełnione o stylowe nakrycie głowy. Zmiany dotyczą ponad 30 krakowskich dorożkarzy.