Burmistrz Guział skierował pytanie do do prezydent stolicy Hanny Gronkiewicz-Waltz po przesunięciach w dzielnicowym budżecie. – Dlaczego dzielnice Warszawy nie są równo traktowane? – pyta.
I wylicza: W styczniu br. wystąpiliśmy m.in. o rutynowe przesunięcie w budżecie Ursynowa 120 tys. zł na wakacyjną wymianę młodzieży z Ursynowa i Smoleńska w ramach realizacji umowy o współpracy m.st. Warszawy i Miasta Smoleńsk. – Pani prezydent zablokowała ta zmianę, a w tym samym czasie nie miała problemu z przesunięciem 200 tys. na wydawanie gazetki promocyjnej na Bemowie – stwierdza burmistrz Ursynowa.
Zauważa też, że Ursynów wystąpił do prezydent o przesuniecie w ramach własnego budżetu nieco ponad 300 tys. zł.
Zaproponowane przez nas zmiany nie powodują zmian w sumarycznych dochodach i wydatkach. Są standardowym przesunięciem środków z oszczędności w jednym rodzaju zadań na inne uznane przez nas za istotne w ramach deklarowanej przez panią prezydent decentralizacji zarządzania miastem – pisze burmistrz Piotr Guział. Podkreśla, że „zaproponowane zmiany, choć znajdują się w części budżetu „działalność promocyjna i wspieranie rozwoju gospodarczego", to dotyczą spraw daleko wykraczających poza powszechne rozumienie słowa „promocja". Dotyczą one m.in. współudziału dzielnicy w spektakularnych i od lat wspieranych przedsięwzięciach organizowanych na terenie Ursynowa , takich jak mecze siatkarzy AZS Politechniki Warszawskiej, Puchar Świata w judo, czy kolejny już Memoriał Zdzisława Ambroziaka oraz międzynarodowej wymiany młodzieży ze Smoleńskiem w ramach umowy podpisanej w Pani imieniu.
Burmistrz Guział prosi prezydent Warszawy o wyjaśnienie powodów jej decyzji. - Proszę o odpowiedź, czy zamierza pani zerwać umowę o współpracy z Miastem Smoleńsk? Dlaczego działa Pani na szkodę mieszkańców Ursynowa, dzielnicy, w której otrzymała Pani, po Wilanowie, najwyższe poparcie w Warszawie? Czy to się nazywa równe traktowanie wszystkich dzielnic? Czy uważa Pani, że są dzielnice lepsze i gorsze? Dlaczego do gorszych zalicza Pani Ursynów i jego mieszkańców? – kończy pismo Piotr Guział.