„Na stadionach piłkarskich w Polsce często można spotkać ogromne transparenty z portretem Janusza Walusia. Nawołują do uwolnienia mężczyzny, odbywającego w RPA karę dożywocia za zabójstwo w 1993 roku czołowego przywódcy walki z apartheidem Chrisa Haniego” – brzmią pierwsze zdania artykułu, który przed kilkoma dniami opublikował portal BBC News.
Waluś to polski emigrant zarobkowy, który do RPA wyemigrował w 1981 roku. Prowadził niewielką hutę szkła i pracował jako kierowca, stopniowo radykalizując się politycznie. Czarnoskórego przywódcę komunistów Haniego zastrzelił, chcą wywołać rozruchy społeczne i zatrzymać demontaż apartheidu.
Od kilku lat stara się o zwolnienie warunkowe, w efekcie czego przypomnieli sobie o nim polscy kibice. Transparenty z poparciem dla zabójcy wywieszali m.in. sympatycy Legii Warszawa, Pogoni Szczecin i Rakowa Częstochowa. Tak było np. 15 lipca podczas meczu Lechii Gdańsk z Legią Warszawa. Gdańscy kibice zaprezentowali transparent z podobizną zamachowca i hasłem „Nic cię nie złamie, nie jesteś sam!”.
O transparencie poinformowało w internecie antyfaszystowskie Stowarzyszenie „Nigdy Więcej”. I od tego zaczęło się zainteresowanie zagranicznych mediów.
Wysyp publikacji
Jako pierwsze na podobizny Walusia na polskich stadionach zwróciły uwagę media z RPA. „Coraz częstsza obecność wizerunku i nazwiska Walusia, szczególnie na lokalnych meczach piłki nożnej, jest elementem rosnących starań prawicy o jego warunkowe zwolnienie w RPA i powrót do Polski” – napisał w pierwszej połowie września tygodnik z RPA „Mail & Guardian”. Tematem polskiego zabójcy zajęły się też w tym kraju m.in. portal Dialy Vox i jedna ze stacji radiowych z Kapsztadu.