Do rzecznika praw dziecka regularnie napływają skargi na hałas panujący na projekcjach filmowych. Filmy dla dzieci cieszą się niesłabnącą popularnością, a nieodłącznym zestawem młodego kinomana są popcorn i napój gazowany. Kupować je dziecku czy nie?
Magdalena Makarowska: Oczywiście najlepiej by było nie kupować. Problem zaczyna się wtedy, gdy obsługa kina nie chce nas wpuścić na seans z własnym, zdrowym jedzeniem i piciem. To często wytrąca rodziców z równowagi i kupują dziecku tę colę... Oczywiście lepiej byłoby wziąć jakiś naturalny sok, a do tego orzeszki, bakalie, niesłodzone chrupki czy owoce...
Tylko które dziecko na to pójdzie? Naprawdę trochę słonej kukurydzy i słodkiego napoju jest aż tak niezdrowe?
Zależy jak często. Nie chodzi o to, że jest to niezdrowe raz na dwa tygodnie, tylko że wyrabianie nawyku jedzenia podczas oglądania filmu może się potem przełożyć na jedzenie podczas oglądania telewizji. Jeśli dziecko ma takie jedzenie w kinie, a potem przed telewizorem, to kupuje je sobie także w szkole. W końcu się od niego uzależnia. Nie dziwmy się, że dzieci są nadpobudliwe, skoro ładują w siebie tyle cukru. Poza tym to jest samonakręcająca się spirala, bo po coli dziecko chce czegoś słodkiego, po czymś słodkim jest głodne itd. Osobiście uważam, że w kinie nie powinniśmy dzieciom nic kupować, by nie wyrabiać w nich takich nawyków.
Jednak gdy będziemy konsekwentni, to czy stanie się coś złego, jeśli raz na dwa tygodnie kupimy tę colę?