W bagażnikach, pod podłogą lub na dachu pojazdu, a nawet wewnątrz cystern, ukrywają się cudzoziemcy, którzy nie mając odpowiednich dokumentów, próbują się dostać do Polski. Wielu z nich traktuje nasz kraj jak furtkę na Zachód.
Pogranicznicy zatrzymali w zeszłym roku ponad 4,3 tys. nielegalnych imigrantów. To o ponad 800 więcej niż rok wcześniej – wynika z danych Komendy Głównej Straży Granicznej (KG SG), do których dotarła „Rzeczpospolita".
Zmyślne skrytki
Co oczywiste, nielegalni imigranci szturmują głównie naszą wschodnią granicę, przez którą chciało się do nas dostać ok. 80 proc. wszystkich zatrzymanych przez Straż Graniczną.
Wśród nielegalnie wjeżdżających do Polski najwięcej było Ukraińców – łącznie 2 tys.; to 100-proc. wzrost w stosunku do 2013 r. To zrozumiałe, bo na granicy z Ukrainą ruch jest największy (w zeszłym roku odprawiono tu 17,7 mln osób).
Kolejni złapani na wjeździe do nas bez wymaganych dokumentów są Rosjanie (264 osoby), Białorusini, Wietnamczycy, Gruzini i Syryjczycy.
Według Straży Granicznej to Wietnamczycy szczególnie często szukają zmyślnych skrytek w pojazdach, by dostać się do Polski. – Jadą od strony Litwy, bo wiedzą, że nie ma tam kontroli granicznych – mówi Agnieszka Golias, rzeczniczka KG SG. Jednak pogranicznicy wyrywkowo zatrzymują samochody, busy czy ciężarówki, które wjechały do Polski.