Naukowcy twierdzą, że za wzrost mężczyzn z Holandii odpowiadają ich partnerki. Częściej wybierają tych wyższych od niższych, powodując tym samym większe prawdopodobieństwo dziedziczenia genu odpowiadającego za wyższy wzrost. Przed dwoma wiekami przeciętny żołnierz z Niderlandów mierzył jedynie165 centymetrów, dziś już 184, co uchodzi za jeden z najlepszych wyników na świecie. W tym samym okresie przeciętny Amerykanin urósł ze 173 do 179 centymetrów. Holendrzy przez ostatnie stulecia bogacili się jako społeczeństwo, cieszyli dobrym zdrowiem i rozwojem ekonomicznym. Na przestrzeni ostatnich lat, od 1997 do 2009 roku, średnia wzrostu utrzymuje się na prawie niezmienionym poziomie.
Wyższy wzrost nie tylko gospodarczy
Najnowsze badania dowodzą, że rosnący wzrost tego konkretnego narodu był powodowany dobieraniem sobie za partnerów mężczyzn najwyższych. Wysocy Holendrzy osiągali lepsze warunki w nauce, zakładali rodziny po zakończeniu studiów i tym samym byli w stanie zapewnić swoim bliskim lepszą przyszłość. W obecnych Indiach obserwuje się odwrotną tendencję. Społeczeństwo maleje, a dzieci rodzą się coraz niższe.
Niektórzy upatrują przyczyny tego zjawiska w niedostatecznym poziomie higieny i warunków sanitarnych. Na subkontynencie brakuje toalet, wielu ludzi załatwia swoje potrzeby fizjologiczne poza domami, a to sprzyja rozwojowi chorób atakujących odporność dzieci. Malejące indyjskie społeczeństwo jest sprawą szczególnie istotną, ponieważ w 2020 roku to właśnie w tym kraju ma mieszkać największa populacja młodych ludzi na świecie.
Obecnie na świecie co czwarte dziecko dotyka problem niższego od rówieśników wzrostu. Wiążą się z tym problemu związane z tempem rozwoju, a następnie gorsze predyspozycje do nauki. Ponad połowa dzieci z tej grupy mieszka w Azji, jedna trzecia w Afryce. W Indiach przed dziesięcioma laty notowano 40 proc. populacji najmłodszych obarczonych zahamowaniem wzrostu. Azja wciąż pozostaje obszarem dotkniętym wieloma problemami związanymi z rozwojem gospodarki, a to bardzo odbija się na kondycji dzieci. Negatywny trend trudno jest odwrócić, co także widać na przykładzie Indii. Mimo iż kraj rozwijał się w tempie 6 proc. PKB rocznie na przestrzeni 1992 – 2005, to wśród najmłodszych problemy z rozwojem zmniejszały się zaledwie o 0,6 proc. na każde 12 miesięcy.
Nowe badania
Na podstawie analiz przeprowadzonych wspólnie przez badaczy z uniwersytetów Northwestern i Harvarda na próbie ponad 174 tys. dzieci z 25 krajów subsaharyjskich oraz z Indii opracowano koncepcję, na podstawie której powstała kolejna teoria. Za problemy związane z rozwojem odpowiada społeczna presja ceniąca bardziej męskich od żeńskich potomków. Pierwsze dzieci zazwyczaj rodzą się zdrowsze i wyższe niż kolejne, jednak, gdy w krajach o niskim poziomie rozwoju jako pierwsza rodzi się dziewczynka jej ekonomiczna przydatność dla rodziny jest o wiele mniejsza niż ta zapewniana przez syna. Trzeba starać się o kolejne dziecko i próbować tyle razy, dopóki nie urodzi się syn. Z reguły jeden chłopczyk nie zdoła utrzymać w przyszłości swoich rodziców, dziadków i wiele rodzeństwa, dlatego trzeba synów mieć kilku. A zgodnie ze statystyką każdy kolejny rodzi się zatem niższy od starszych braci oraz sióstr.