W związku z użyciem środka w lokalu pojawił się bardzo nieprzyjemny zapach - w efekcie właściciel musiał wymieniać parkiet. Motywacja działania sprawcy na razie nie jest znana.
Po raz pierwszy mężczyzna pojawił się w restauracji przy pl. Zdrojowym w Sopocie na początku września. – Był w porze obiadowej. Chciał skorzystać z toalety. Zrobił to, zapłacił i wyszedł. Po kilku chwilach w całej restauracji zaczęło mocno śmierdzieć – opowiada mł.asp. Karina Kamińska, rzecznik sopockiej policji.
Zapach był tak intensywny, że intensywne czyszczenie nie pomagało. Właściciel wezwał profesjonalną firmę, by ta poradziła sobie z odorem. Sam też sprawę zgłosił na policję, a pracownicy restauracji przejrzeli też zapisy monitoringu, by ustalić kto mógł być odpowiedzialny za nieprzyjemny zapach.
Tydzień później mężczyzna wrócił do lokalu. – Tym razem cuchnący środek rozlał na parkiet na środku sali i uciekł – opowiada Kamińska. Właściciel lokalu musiał wymienić parkiet, by restauracja mogła normalnie działać. Wandal wrócił do restauracji w tym tygodniu. Znów chciał skorzystać z toalety.
Pracownicy restauracji znali jego wizerunek więc od razu wezwali policję. – Zamknęli mężczyznę w środku, by nie zdążył uciec przed naszym przyjazdem – opowiada rzecznik sopockiej policji.