- Cały czas trwa akacja przeszukiwania zawaliska. Nie możemy wykluczyć, że ktoś jest jeszcze pod gruzami – mówi „Rzeczpospolitej" sierż. sztab. Sandra Chuda, rzecznik policji w Szamotułach.
Do wybuchu doszło na drugim piętrze kamienicy przy ulicy Świętego Wawrzyńca przed godz. 10 . - Zniszczona została klatka schodowa oraz dwie szczytowe ściany budynku – opowiada Sławomir Brandt, rzecznik wielkopolskiej straży pożarnej.Na miejscu jest dziesięć zastępów ratowników z Szamotuł oraz Poznania. Ściągnięto też specjalną jednostkę poszukiwawczą.
W wyniku eksplozji ucierpiało czworo mieszkańców. Większość trafiła do szpitala w Szamotułach. Jedną osobę – poparzonego mężczyznę śmigłowcem LPR - przetransportowano do lecznicy Poznania. Jego stan jest ciężki. Wśród rannych są dwie kobiety oraz dziecko, a także jeden strażak, który brał udział w akcji (ma złamaną rękę). Resztę osób, w sumie ponad 20, ewakuowano. – Z powodu stanu technicznego budynku musieliśmy użyć wysięgników i drabin – opowiada Brandt.
Po godz. 12 straż pożarna poinformowała, że nie znaleziono nikogo pod gruzami. – Dwa razy pies poszukiwawczy przeszukiwał zgliszcza i nikogo nie znalazł – mówi komendant straży pożarnej w Szamotułach na specjalnej konferencji prasowej. Dodaje, że pies szukał żywych osób. Strażacy twierdzą jednak, że ofiar może być więcej.
Na razie wiadomo, że doszło do wybuchu gazu. Nie wiadomo gdzie dokładnie i dlaczego gaz eksplodował. Obecnie trwają oględziny miejsca zdarzenia. Budynek musi też obejrzeć inspektor nadzoru budowlanego, by stwierdzić czy nadaje on się do remontu, czy tylko do wyburzenia.