Film ma trafić do kin w lutym - a główne role zagrają w nim Gerard Butler znany z filmu "300" i Nikolaj Coster-Waldau - aktor znany z roli Jaimie'go Lannistera w "Grze o tron".

Fakt iż większość aktorów w filmie opowiadającym o egipskiej mitologii to biali ludzie, wywołał falę krytyki w Hollywood. Kiedy producenci filmu wypuścili pierwsze zwiastuny i trailer aktorka Bette Midler napisała na Twitterze: "Egipcjanie, w przeszłości i dziś, NIGDY nie byli biali. WRÓĆCIE DO GEOGRAFII. To Afryka!". W podobnym tonie wypowiedział się były gracz NFL, a dziś producent filmowy Matthew A. Cherry: - Drogie Hollywood, Egipt leży w Afryce. Północnej, by wyrazić się precyzyjnie. Dlaczego tak trudno wam to zrozumieć?".

 

W związku z krytyką firma Lionsgate, producent filmu, wydała oświadczenie, w którym wyraziła ubolewanie z powodu "nie dotrzymania standardów". "Zdajemy sobie sprawę, że przeprowadzenie castingu w taki sposób, by oddawał on różnorodność i kulturę okresu i miejsca przedstawionego w produkcji, należy do naszych obowiązków. W tym przypadku nie dotrzymaliśmy własnych standardów, za co szczerze przepraszamy" - głosi oświadczenie producentów. "Jesteśmy zdecydowani robić filmy, które oddają różnorodność naszych widzów. Będziemy się starali robić to lepiej" - czytamy w jego dalszej części.