Rząd chce ściągać do Polski górników z Ukrainy

Rząd kosztem 186 mln zł zwolnił z kopalń 2,2 tys. górników. Teraz kolejnych chce ściągać z Ukrainy.

Publikacja: 27.11.2022 21:07

Rząd chce ściągać do Polski górników z Ukrainy

Foto: Adobe Stock

Ukraiński górnik uzyska w Polsce prawo do wykonywania zawodu pod ziemią bez wymogu zdania egzaminów i szkolenia, także na stanowiskach kierowniczych i w dozorze ruchu zakładów górniczych – dowiedziała się „Rzeczpospolita”.

Rząd chce wprowadzić taki zapis w kolejnej nowelizacji specustawy o pomocy uchodźcom wojennym – uznać kwalifikacje obywateli Ukrainy do wykonywania górniczych zawodów regulowanych. Obecnie taką możliwość mają tylko górnicy z kopalń państw UE, Szwajcarii i z Europejskiego Obszaru Gospodarczego (a więc Islandii, Liechtensteinu i Norwegii).

Prawo geologiczne i górnicze wymaga, by osoby na stanowiskach kierowniczych w polskich kopalniach posiadały przygotowanie i doświadczenie zawodowe do wykonywania tych czynności. Kandydat musi przejść dwuetapowy egzamin z wiedzy w Wyższym Urzędzie Górniczym, być wykształconym inżynierem górnictwa i mieć trzyletnią praktykę na stanowisku kierownika lub zastępcy. Egzamin kosztuje 250 zł.

Czytaj więcej

Więcej węgla od PGG. Ceną praca w weekendy i dodatki dla załogi

W uzasadnieniu do ustawy rząd przyznaje, że na mocy umowy społecznej z górnikami z 2021 r. i rozpoczęcia wygaszania kopalń w Polsce do 2049 r. wysłał na jednorazowe odprawy górnicze i wcześniejsze emerytury 2,2 tys. górników, których dziś brakuje w polskich kopalniach, co kosztowało budżet państwa 186 mln zł. „Sytuacja sektora górnictwa węgla kamiennego zmieniła się diametralnie wraz z agresją Rosji na Ukrainę. Pracodawcy sektora górniczego sygnalizują pilną potrzebę uzupełnienia kadr górniczych o wykwalifikowanych pracowników, posiadających kwalifikacje do wykonywania czynności w kierownictwie lub w dozorze ruchu zakładu górniczego” – czytamy w uzasadnieniu do projektu.

Ukraina do 2014 r. była potentatem w produkcji węgla. Na terenie Donbasu działało aż 228 kopalń – rocznie wydobywając ok. 65 mln ton samego węgla. Od ośmiu lat jest on zajęty przez separatystów i kontrolowany przez Rosję. „Mając na uwadze potrzebę pomocy obywatelom Ukrainy, jak również sytuację na rynku pracy sektora górnictwa, zasadnym jest umożliwienie wykorzystania w pełnym zakresie kwalifikacji zawodowych obywateli Ukrainy – pracowników tego sektora, którzy również w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa, toczącym się m.in. w górniczym regionie Donbasu, pracują lub chcą pracować w Polsce” – brzmi uzasadnienie. Nie wiadomo jednak, jak Polska ominie dekret o mobilizacji wszystkich poborowych i rezerwistów, który na początku wojny wydał prezydent Zełenski – zakaz opuszczania granic Ukrainy przez mężczyzn w wieku 18–60 lat nadal bowiem obowiązuje.

Czy rzeczywiście w polskich kopalniach brakuje rąk do pracy, a najbardziej sztygarów i kierowników? – W naszych kopalniach nie ma praktycznie wakatów na żadne stanowiska. Kiedy ktoś odchodzi na emeryturę, na jego miejsce mamy wykwalifikowanego pracownika. Młodych do pracy przygotowuje nasza spółka JSW Szkolenie i Górnictwo – mówi nam Tomasz Siemieniec, rzecznik Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Tomasz Głogowski, rzecznik Polskiej Grupy Górniczej, przyznaje, że największa w Europie spółka potrzebuje fachowców – przede wszystkim górników, elektryków i mechaników, ale nie ujawni liczby wakatów, bo to „informacja strategiczna”.

Dziś w żadnej kopalni nie zatrudnia się Ukraińców – pojawiają się jednak jako pracownicy firm okołogórniczych, które świadczą usługi na rzecz polskich zakładów.

– Nie mam nic przeciwko zatrudnianiu ukraińskich górników, tym bardziej że nasze i ich górnictwo jest podobne – ocenia Bogusław Ziętek, szef Sierpnia’80. Jednak pomysł rządu, by uznać ich kwalifikacje i „zasypać dziurę pracowniczą”, to jego zdaniem „pójście na skróty”. – Rząd przede wszystkim powinien odbudować szkolnictwo zawodowe, w kopalniach brakuje szeregowych górników, nie ma zastępowalności pokoleń. A oni wolą łatać problem ściąganiem Ukraińców – dodaje.

Ukraiński górnik uzyska w Polsce prawo do wykonywania zawodu pod ziemią bez wymogu zdania egzaminów i szkolenia, także na stanowiskach kierowniczych i w dozorze ruchu zakładów górniczych – dowiedziała się „Rzeczpospolita”.

Rząd chce wprowadzić taki zapis w kolejnej nowelizacji specustawy o pomocy uchodźcom wojennym – uznać kwalifikacje obywateli Ukrainy do wykonywania górniczych zawodów regulowanych. Obecnie taką możliwość mają tylko górnicy z kopalń państw UE, Szwajcarii i z Europejskiego Obszaru Gospodarczego (a więc Islandii, Liechtensteinu i Norwegii).

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Społeczeństwo
Cudzoziemka urodziła dziecko przy polsko-białoruskiej granicy. Trafiła do szpitala
Społeczeństwo
Sondaż: Polacy nie boją się wojny
Społeczeństwo
Odeszła pozostając wierna sobie. Jaka naprawdę była prof. Jadwiga Staniszkis
Społeczeństwo
Zmarła Jadwiga Staniszkis
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Społeczeństwo
W gospodarstwie znaleziono kilkadziesiąt martwych zwierząt. Zatrzymano 48-latka