Oprócz stypendium uczeń, który kupował w dyskoncie napoje i przekąski, po czym sprzedawał je z zyskiem w szkole, otrzymał też kilka ofert pracy od start-upów i firm zajmujących się marketingiem.
Przedstawiciele Einaudi Foundation podkreślili, że przyznają chłopcu stypendium ponieważ jego przedsiębiorczość "powinna być nagrodzona, a nie karana".
- Być może drobny przedsiębiorca zajmujący się dziś nielegalnym biznesem w przyszłości zostanie działającym na dużą skalę biznesmenem - przyznał dyrektor szkoły Stefano Fava. Dodał jednak, że szkoła musi uczyć uczniów "przestrzegania prawa i zasad" - stąd kara zawieszenia dla chłopca.
Co ciekawe koledzy 17-latka ze szkoły protestowali przeciwko przyznaniu mu stypendium. "Nielegalne działanie to nowy dyplom" - głosiły napisy na transparentach, z którymi protestowali pod siedzibą instytutu.
Również regionalna kurator Gianna Pentenero oceniła, że "jest błędem interpretowanie braku szacunku do zasad jako innowacyjne podejście do przedsiębiorczości".