Rzeczywiście natomiast w poprzednich latach zwalczanie korupcji było domeną niezależnych organizacji, przede wszystkim dlatego, że rosyjskie społeczeństwo wiąże to zjawisko z obecną ekipą na Kremlu. Świadectwem tego ostatniego miało by być całkowite pominięcie w minionym roku przez obecne władze danych z przecieków z tzw. Panama Papers, czyli nazw firm i nazwisk polityków, którzy umieszczali pieniądze w rajach podatkowych. Wśród nich były również osoby bliskie prezydentowi Putinowi. Nie wszczęto wobec nich żadnych postępowań, a sam szef państwa bronił publicznie jednego z nich – przyjaciela z dzieciństwa.
– Trudno osiągnąć widowiskowe zwycięstwa w walce z korupcją, ale nie wolno się zatrzymywać w pół drogi – mimo to przekonywał rodaków prezydent Putin. Jednak jeden z jego najbliższych współpracowników, ówczesny szef prezydenckiej administracji Siergiej Iwanow, zaproponował, by zwiększyć kary za łapówki w wysokości do 10 tys. rubli (ok. 150 dolarów). W rosyjskich władzach nikt nie śmiał oponować tak ustosunkowanemu urzędnikowi. Iwanow miał pecha. Po ogłoszeniu jego propozycji FSB aresztowała pułkownika policji, zastępcę szefa wydziału zwalczania korupcji w MSW, Dmitrija Zacharczenkę. W jednym z jego mieszkań znaleziono pokój zamykany drzwiami z zaszyfrowanym zamkiem, a w środku 120 milionów dolarów i dwa miliony euro gotówką.
W tej sytuacji propozycja zwiększenia kar dla osób dających łapówkę w wysokości 150 dolarów wywołała zjadliwe komentarze niezależnych działaczy rosyjskich, przede wszystkim Aleksieja Nawalnego, od którego zaczęła się kilka lat temu próba zwalczania korupcji w kręgach władzy.
Ale przez cały rok 2016 żadna oficjalna, rosyjska instytucja nie reagowała na kolejne rewelacje publikowane przez Nawalnego, m.in. o prywatnej rezydencji premiera Dmitrija Miedwiediewa, posiadłościach przyjaciół prezydenta w pobliżu granicy z Finlandią czy wilii jednego z generałów Straży Granicznej zbudowanej w tzw. pasie granicznym (gdzie budowanie czegokolwiek jest prawnie zabronione).
– Według mnie (obecna kampania antykorupcyjna) związana jest z kadrowymi zmianami w kontrwywiadzie, gdzie tzw. służba bezpieczeństwa ekonomicznego dostała nowych dowódców. To jest również związane ze zmianą szefa administracji prezydenta (pechowego Siergieja Iwanowa zastąpił Anton Wajno – red.). Wreszcie – z konfliktami pomiędzy państwowymi koncernami a niektórymi ministerstwami. Cały ciąg różnego rodzaju sprzeczności (rozdzierających elitę władzy), który społeczeństwu ukazał się jako wojna z korupcją – tłumaczy Szałamow.
Poza głośnymi aresztami – jak na przykład ministra rozwoju gospodarczego – niczego ona jednak nie dała. Korupcja w Rosji ma się dobrze, a wielkość łapówek rośnie. Plaga ta ma również inne następstwa.