Samotnia w Saalfelden, jedno z niewielu takich miejsc istniejących do dziś w Europie Środkowej, nie ma ciepłej wody ani ogrzewania, więc przebywać można w niej jedynie od kwietnia do listopada. Miejsce to pozostaje niezamieszkane od czasu, gdy wiedeński pastor i psychoterapeuta w jednym opuścił je jesienią 2016 roku i wrócił do życia w stolicy Austrii po roku spędzonym w murach pustelni.

Wcześniej przez 12 lat mieszkał w pustelni pewien benedyktyński mnich. Jak podaje thelocal.at w 1970 roku doszło do ataku na pustelnię - uzbrojony napastnik oddał w kierunku drzwi strzały z długiej broni. Jak się okazało napastnik strzelał z powodu... zazdrości - ponieważ również starał się o posadę pustelnika, ale funkcję tę powierzono komu innemu.

Osoba, która chciałaby zostać nowym lokatorem pustelni musi wysłać swoje CV wraz z czymś w rodzaju listy motywacyjnego (należy w nim wyjaśnić powody, dla których kandydat chce zamieszkać w samotni) i zdjęciem do 15 marca 2017 roku na adres Pfarramt Saalfelden, zH. Herrn Dechant Alois Moser, Lofererstraße 11, 5760 Saalfelden.

Parafia w Saalfelden zastrzega, że osoba, która zostanie pustelnikiem powinna mieć jakieś źródło dochodu, ponieważ pozycja pustelnika nie wiąże się z żadnym wynagrodzeniem. Jak mówi ojciec Alois Moser poszukiwana jest osoba, która "jest samowystarczalna, pogodzona z samym sobą i chętna do rozmów z ludźmi, ale nie narzucająca się im". To ostatnie jest ważne, ponieważ pustelnia jest często odwiedzana przez pielgrzymów i okolicznych mieszkańców, którzy przychodzą modlić się, podziwiać roztaczające się z murów pustelni widoki albo rozmawiać o swoich kłopotach.

Nowego pustelnika wybierze ojciec Moser wspólnie z burmistrzem Saalfelden Erichem Rohrmoserem. Decydująca ma być osobowość kandydata, a nie jego dotychczasowe doświadczenie.