Otwarcie baru było kilkakrotnie przekładane i odwoływane w ostatniej chwili, aby zwiększyć frustrację przyszłych klientów. Godziny jego otwarcia podawane w serwisie Google Maps są niezgodne z rzeczywistością. Co więcej - jak pisze thelocal.no - trudno jest nawet znaleźć wejście do lokalu.
Jeśli już ktoś wejdzie do baru odkryje, że krzesła, na których mają siedzieć goście, są za małe, by się w nich zmieścić. Ściany pomalowane są jaskrawymi kolorami we wszystkich barwach tęczy, co powoduje ból głowy od samego patrzenia na nie.
Inne atrakcje? Skrzynka na skargi i zażalenia jest jednocześnie niszczarką. Jest też jaskrawe oświetlenie i gabinet strachów.
Zamiast happy hours (dosł. szczęśliwe godziny - określona pora, w której w barach alkohol jest sprzedawany taniej), w tym barze wszystkie godziny są nieszczęśliwe. Obsługa nigdy się nie uśmiecha.
Pomysłodawcą stworzenia baru jest autor komiksów Christopher Nielsen, który podkreśla, że lokal jest nie tylko miejscem na spędzenie wieczoru, ale również projektem artystycznym, dzięki któremu Nielsen chce podzielić się z klientami swoim "szalonym gustem".