Szacunki odpowiedzialnego w Berlinie za projekty antydyskryminacyjne Behrendta wskazują, że "zmiana toalet na równe dla wszystkich płci w wielu miejscach byłaby łatwa do zrealizowania".
- Takie koedukacyjne toalety mają na celu zmniejszenie dyskryminacji osób transpłciowych i interseksualnych oraz uniknięcie "wojny kulturowej", jaka ma miejsce np. w Stanach Zjednoczonych - wyjaśniał Behrendt w Tagesspiegel.
Minister nawiązywał do słynnej "ustawy łazienkowej" ("bathroom bill") - przepisów wprowadzonych w Karolinie Północnej, porządkujących dostęp do publicznych toalet. Zakładają one, że ludzie mają prawo używać łazienki korespondującej z ich płcią zaznaczoną w akcie urodzenia. Ustawa ta została najpierw uchwalona, po czym uchylona w marcu.
Prawo zostało zakwestionowane przez organizacje LGBT oraz niektóre firmy, jak np. Deutsche Bank. Niemiecka firma poinformowała, że zamraża swoje plany ekspansji w tym amerykańskim stanie.
- W pociągach czy samolotach toalety nie są podzielone na różne płcie i nikomu to nie przeszkadza - powiedział Behrendt.