Forum Ekonomiczne po raz ostatni odbyło się w Krynicy w 2019 roku, na kilka miesięcy przed pandemią. Wzięło w nim udział 4 tys. gości, w tym premier Mateusz Morawiecki. Było organizowane w tym mieście, które nazywano nawet „polskim Davos", od 1992 roku. To już nieaktualne. Forum wyprowadziło się do Karpacza, a w Krynicy odbędzie się zupełnie inna impreza.
Zamieszanie zaczęło się w ubiegłym roku, gdy w terminie forum ogłoszono w Krynicy czerwoną strefę. Organizatorzy musieli je przenieść, a wybór padł na Karpacz. Również w 2020 roku wygasła wieloletnia umowa o współpracy, którą organizator forum Instytut Studiów Wschodnich zawarł z samorządami z Krynicy i województwa. Komisja przetargowa przeanalizowała oferty z czterech miast i zdecydowała, że najbardziej satysfakcjonująca jest ta z Karpacza.
Do dolnośląskiego kurortu forum przeniosło się na lata, jednak szybko okazało się, że Krynica łatwo nie zrezygnuje. W lutym marszałek małopolski Witold Kozłowski zapowiedział, że w tradycyjnym terminie imprezy odbędzie się tam inne forum, już nie „ekonomiczne", lecz „gospodarcze".
Lokalne media zaczęły nazywać nową imprezę podróbką. Słusznie? – Nie nam jest to rozstrzygać – mówi Dawid Gleń, rzecznik małopolskiego urzędu marszałkowskiego. – W realizowanej przez zarząd województwa polityce regionalnej ważne miejsce zajmuje dbanie o wizerunek tzw. miast wiodących. Właśnie dlatego ogłosiliśmy, że jesteśmy zainteresowani kontynuacją dużych wydarzeń tego typu w Krynicy-Zdroju – dodaje.
Na tym nie kończą się kontrowersje. Jak donosił portal Sądeczanin.info, za promocję imprezy urząd marszałkowski zdecydował się zapłacić ponad 2 mln zł firmie, wybranej bez przetargu, która niczego dotąd nie zorganizowała. Jeden z dziennikarzy wybrał się pod adres spółki, jednak nie znalazł jej siedziby, za to trafił do sklepu z używaną odzieżą, gdzie sprzedawczyni wzięła od niego numer i obiecała, że odezwie się w sprawie firmy.