Uczestnicy marszu szli ulicą Nowy Świat w kierunku Placu Zamkowego. Na ich drodze stanęli Obywatele RP, którzy zorganizowali wydarzenie "Nacjonalizm to nie patriotyzm".
"15 sierpnia, po raz kolejny, ulicami Warszawy zamierzają przejść nacjonaliści i neofaszyści. Nasze miasto legło w gruzach, a 700 tys. Warszawiaków zostało zamordowanych w wojnie wywołanej przez niemieckich nazistów. Dzisiaj znowu o bruk Warszawy będą walić buty ludzi noszących faszystowskie emblematy i wykrzykujących rasistowskie hasła" - zapowiadali Obywatele RP.
Uczestnicy blokady zdjęli buty. W ten sposób chcieli "podkreślić pokojowy charakter naszego protestu i wskazać różnicę miedzy agresywnym tłumem pseudokibiców krzyczących "śmierć wrogom ojczyzny", a obywatelkami i obywatelami, którzy są zmuszeni do wykonywania obowiązków policji".
Blokujący marsz mieli w rękach białe róże. Część skandowała "mamy prawo protestować'.
Policja apelowała do osób blokujących przemarsz, by zeszły z ulicy. Ostatecznie funkcjonariusze usunęli protestujących z jezdni.