To nie scena z horroru, tylko wypadek podczas nauki autohipnozy. Jak donosi "Daily Telegraph", Helmut Kichmeier, cyrkowiec z Londynu znany również jako Hannibal Helmurto, ćwiczył wprowadzanie się w trans.
Trening miał mu pomóc w nowym pokazie połykania mieczy. Pechowy artysta zahipnotyzował się o 10 rano i pozostał w tym stanie przez kolejne 5 godzin. Wtedy odnalazła go żona. Początkowo wpadła w panikę, ale szybko po zwężonych źrenicach męża rozpoznała stan hipnozy.
Na szczęście odnalazła otwartą książkę o hipnozie oraz list od doktora Robertsa, mentora Hannibala Helmurto. Zadzwoniła do niego z prośbą o pomoc. Roberts, mówiąc do Kichmeiera przez telefon, powoli przywrócił pechowca rzeczywistości.
Od tej pory artysta ma zgodę na ćwiczenia tylko pod czujnym okiem żony, która zna słowo klucz wyprowadzające go z transu.
Wiceprezes polskiego Towarzystwa Hipnozy Terapeutycznej i Badań nad Hipnozą dr Jerzy Korzewski przestrzega przed samodzielnymi próbami nauki autohipnozy. – Są ludzie bardzo na to podatni, a mogą o tym nie wiedzieć.