Reklama
Rozwiń

Drożyzna nie taka straszna

Prawie dwie trzecie Polaków przynajmniej od czasu do czasu musi oszczędzać

Publikacja: 10.07.2008 03:03

Drożyzna nie taka straszna

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Wzrost cen to główny temat ostatnich miesięcy. Partie opozycyjne – PiS i SLD – prześcigają się w biciu na alarm, że narastająca drożyzna jest poważnym problemem dla społeczeństwa. Żądają obniżenia akcyzy na paliwa, co ma ograniczyć inflację. Wymusiły też na koalicji rządzącej sejmową debatę o rosnących cenach. Odbędzie się ona za dwa tygodnie na ostatnim posiedzeniu przed wakacjami plenarnymi.

Tymczasem z danych GUS wynika, że pensje Polaków rosną szybciej niż ceny, a sytuacja większości rodzin w ostatnich latach znacznie się poprawiła. Czy są więc powody do alarmu?

Zapytaliśmy Polaków, jak im się żyje przy rosnących cenach. Z sondażu „Rz” wynika, że prawie 40 proc. badanych nie martwi się podwyżkami. Bez problemu wystarcza im pieniędzy od pierwszego do pierwszego. Pozostali od czasu do czasu muszą mniej lub bardziej oszczędzać.

W najgorszej sytuacji jest te 7 proc. ankietowanych, którym zawsze brakuje pieniędzy na przetrwanie. – To ludzie żyjący w sferze ubóstwa – mówi prof. socjologii Janusz Czapiński. – To niemała grupa, ale cztery lata temu była trzykrotnie większa.

Trzy czwarte spośród osób, które przyznają, że choćby sporadycznie brakuje im pieniędzy, musiało w ciągu ostatnich sześciu miesięcy zacisnąć pasa i ograniczyć niektóre wydatki. Na co? Aż 59 proc. osób zabrakło funduszy na wakacyjny wypoczynek. 47 proc. musiało odmówić sobie wyjścia do kina czy teatru albo kupna książki.

Reklama
Reklama

46 proc. nie było stać na nowe ubranie lub buty, a 39 proc. – na leki. 38 proc. Polaków miało przynajmniej raz w ciągu ostatnich sześciu miesięcy problem z zapłaceniem czynszu lub innych opłat mieszkaniowych, a 29 procentom ankietowanych zabrakło na jedzenie. 19 proc. osób badanych przez GfK Polonia miało problem z opłaceniem nauki.

– Wakacje ciągle są w Polsce luksusem i dlatego ci, którym brakuje pieniędzy, w pierwszym rzędzie rezygnują z tych wydatków – komentuje prof. Czapiński. – Natomiast wydatki bytowe – na żywność lub na mieszkanie – ograniczamy w ostatniej kolejności. Ale jeżeli większości Polaków brakuje pieniędzy tylko sporadycznie, to naprawdę nie jest to zły poziom w porównaniu z Polską sprzed kilku lat.

Z sondażu „Rz” wynika też, że co piąty Polak z powodu rosnących cen przynajmniej raz kupił żywność hurtowo, żeby mniej zapłacić i zrobić zapasy.

80 proc. z nas nie musiało próbować w ten sposób ograniczyć skutków drożyzny.

– Robienie hurtowych zakupów jest elementem napędzającym inflację. To bardzo niepokojące – uważa Janusz Czapiński. – Jeżeli przy następnych zapowiedziach podwyżek odsetek ludzi robiących zapasy na przykład się podwoi, to grozi nam samospełniające się proroctwo o nagłym wzroście inflacji.

Wzrost cen to główny temat ostatnich miesięcy. Partie opozycyjne – PiS i SLD – prześcigają się w biciu na alarm, że narastająca drożyzna jest poważnym problemem dla społeczeństwa. Żądają obniżenia akcyzy na paliwa, co ma ograniczyć inflację. Wymusiły też na koalicji rządzącej sejmową debatę o rosnących cenach. Odbędzie się ona za dwa tygodnie na ostatnim posiedzeniu przed wakacjami plenarnymi.

Tymczasem z danych GUS wynika, że pensje Polaków rosną szybciej niż ceny, a sytuacja większości rodzin w ostatnich latach znacznie się poprawiła. Czy są więc powody do alarmu?

Reklama
Społeczeństwo
Kolejna reakcja na zachowanie Brauna. „Wypowiedzi antysemickie, kłamliwe i uwłaczające”
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Społeczeństwo
Film o Chopinie za 180 tys. zł. Ratusz chce promować Warszawę kompozytorem
Społeczeństwo
Tomasz Lipiński: Nie chcę siać paniki, ale powinniśmy się głęboko zastanowić
pogoda
Niż genueński nad Polską nie odpuszcza. IMGW zaktualizował ostrzeżenia o ulewach
Społeczeństwo
Artyści folklorystycznych festiwali ofiarą nagonki na migrantów w Zamościu i Gorzowie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama