Według lokalnej gazety „El Comercio” 87-letnia Salome Ybarguen odwiedza Alberta Fujimoriego w więzieniu. – Prezydent mi ufa – oświadczyła w programie telewizyjnym Cuarto Poder.
Uczestniczy w rozprawach, zasiada w ławach przeznaczonych dla bliskich eksprzywódcy Peru (1990 – 2000). Przepowiada, że wyjdzie na wolność w październiku. Wywróżyła to z liści koki. Prokurator żąda dla eksprezydenta 30 lat więzienia. Obecność domniemanej czarownicy peszy oskarżycieli. Prokurator Avelino Guillen zawsze stawia szklankę wody na pulpicie. By – jak mówi – powstrzymać „złe wibracje”.
Fujimori, z wykształcenia inżynier, człowiek zimny, twardo stąpający po ziemi, przyznaje, że ma słabość do wróżb. Gdy był prezydentem, zasięgał porad osób, które trudno uznać za doradców politycznych.
Dla Peruwiańczyków jego spotkania z Salome Ybarguen to kolejny dowód, że korzysta z przywilejów, na jakie nie mogą liczyć inni więźniowie. Przyjmuje, kogo chce i kiedy chce. Z okazji 70. urodzin (28 lipca) pozwolono mu sprowadzić do celi jego ulubiony zespół – urugwajskich Los Iracundos.