– Zrobili z muzeum własny folwark. Przyjmowali do pracy członków rodziny, a niewygodnych dla siebie pracowników izolowali – mówi o kierownictwie muzeum Dorota Karpeta, przewodnik z 14-letnim stażem pracy.
Dyrektorem placówki sześć lat temu został działacz PSL Stefan Rosiński. Potem stanowisko kadrowej objęła Jadwiga Podsiadły, która dziś pełni obowiązki dyrektora. Wówczas rozpoczął się konflikt między grupą przewodników a administracją muzeum.
Karpeta opowiada, jak w muzeum zatrudniono córkę Podsiadły – Annę Buczek (księgowa), i jej kuzyna (kierowca).
– Byłyśmy wielokrotnie poniżane i ośmieszane. Nowo zatrudniane osoby i stażyści byli instruowani, jak należy nas lekceważyć i ignorować – dodaje Katarzyna Wełpa, kustosz muzeum.
Karpeta twierdzi też, że Rosiński próbował ją molestować seksualnie. Kiedy mu o tym przypomniała podczas spotkania w gronie pracowników, Rosiński uciął rozmowę. Na nagraniu, do którego dotarła „Rz”, słychać, jak skomentował sprawę, gdy Karpeta wyszła: „Powiedziałem, że ona jest elegancka, seksowna, to ona powie, że ja ją mobbinguję. Jak ja bym ją namawiał, to wie pani, to ona by z chęcią poszła do łóżka.(...) Ona jest prosta baba uparta. Ona by do łóżka poszła z każdym facetem”. Na nagraniach pojawiają się też obelgi pod adresem pracownic: pindy, gnidy, wywłoki.