Reklama

Uchodźcy uwięzieni w Polsce

Kancelaria premiera spóźniła się z rozporządzeniem. Dlatego uchodźcy nie mogą wyjechać za granicę. I przez to np. tracą pracę

Aktualizacja: 13.03.2009 04:20 Publikacja: 13.03.2009 02:19

Aleksandr Mikhalowsky

Aleksandr Mikhalowsky

Foto: Rzeczpospolita, Darek Golik DG Darek Golik

Aleksandr Mikhalowsky, 40-letni opozycjonista z Białorusi, stracił pracę w Hucie Aluminium w Koninie, bo nie dostał na czas genewskiego dokumentu podróży. To rodzaj paszportu dla uchodźców umożliwiającego im przekroczenie granicy państwa, w którym mieszkają (status uchodźcy otrzymuje się ze względu na prześladowania we własnym kraju).

Mikhalowsky jako zastępca kierownika do spraw zakupów wyjeżdżał na Bliski Wschód, najczęściej do Iraku. Teraz wyjechać nie może, odwołał zaplanowane spotkania. – Od lutego, kiedy mój dokument podróży stracił ważność, siedzę i czekam – mówi rozgoryczony. A huta na jego miejsce szuka innego pracownika.

Skąd się wzięły jego kłopoty? Od stycznia Urząd do spraw Cudzoziemców nie wydał ani jednego genewskiego dokumentu podróży. W kolejce czeka już 120 uchodźców, którym upłynął roczny okres ważności dokumentu.

[wyimek]Nie pobieram zasiłków, sam znalazłem pracę, a teraz ją straciłem, i nie wiem dlaczego [/wyimek]

Dotychczas urząd wydawał dokumenty w dwa, trzy tygodnie. W ubiegłym roku dostały go w Polsce 2794 osoby. Ale od tego roku ma je wytwarzać Centrum Personalizacji Dokumentów MSWiA, bo bedą zawierać m.in. mikroprocesor z danymi właściciela oraz wizerunek jego linii papilarnych.

Reklama
Reklama

Ewa Piechota, rzeczniczka Urzędu do spraw Cudzoziemców, zapewnia, że wnioski cały czas są przyjmowane i wysyłane do resortu.

Przemysław Więcław, dyrektor Centrum Personalizacji Dokumentów MSWiA, jest zaskoczony pytaniem o problem z wydawaniem dokumentów uchodźcom: – Jakie kłopoty? Jesteśmy technicznie przygotowani do ich wydawania.

Dlaczego więc dokumentów nie ma? Polska miała do 1 stycznia dostosować swoje prawo do wymagań UE. Ale Kancelaria Prezesa Rady Ministrów wciąż nie opublikowała w Dzienniku Ustaw unijnego rozporządzenia, które umożliwia produkowanie dokumentów podróży.

Jak się tłumaczy? „Zwłoka spowodowana jest problemami technicznymi z plikami kolorowymi” – wyjaśnia biuro Kancelarii Premiera w piśmie przesłanym „Rz”.

Aleksandr Mikhalowsky jest rozgoryczony. Status uchodźcy ma od roku, otrzymał go ze względu na prześladowania polityczne. Startował w wyborach do białoruskiego parlamentu, stał się przeciwnikiem prezydenta Aleksandra Łukaszenki. Był szykanowany przez KGB, aresztowany. Skończył cztery kierunki studiów, w tym MBA w Polsce.

– Zasiłków nie pobieram – opowiada. – Sam znalazłem pracę, wysyłając dziesiątki życiorysów, teraz ją straciłem, i nie wiem dlaczego.

Reklama
Reklama

– Jest nam przykro, że pan Mikhalowsky znalazł się w trudnej sytuacji – mówi rzeczniczka Urzędu do spraw Cudzoziemców. – Dyrektor urzędu napisze list wyjaśniający sprawę. Może pracodawca zmieni decyzję?

A Beata Żmijewska z Centrum Informacyjnego Rządu zapewnia: – Rozporządzenie będzie opublikowane w Dzienniku Ustaw na początku przyszłego tygodnia.

Aleksandr Mikhalowsky, 40-letni opozycjonista z Białorusi, stracił pracę w Hucie Aluminium w Koninie, bo nie dostał na czas genewskiego dokumentu podróży. To rodzaj paszportu dla uchodźców umożliwiającego im przekroczenie granicy państwa, w którym mieszkają (status uchodźcy otrzymuje się ze względu na prześladowania we własnym kraju).

Mikhalowsky jako zastępca kierownika do spraw zakupów wyjeżdżał na Bliski Wschód, najczęściej do Iraku. Teraz wyjechać nie może, odwołał zaplanowane spotkania. – Od lutego, kiedy mój dokument podróży stracił ważność, siedzę i czekam – mówi rozgoryczony. A huta na jego miejsce szuka innego pracownika.

Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Społeczeństwo
Kocia wolność czy miejskie zagrożenie? Wypuszczanie kotów to problem dla zwierząt i przyrody
Społeczeństwo
„To może być zapowiedź radykalnej zmiany nastrojów”. Socjolog komentuje najnowszy sondaż
Społeczeństwo
Niechciani pasażerowie metra. W siedzeniach zalęgły się pluskwy?
Społeczeństwo
Krzysztof Ruchniewicz: Nie domagam się zwrotu dóbr kultury Niemcom
Reklama
Reklama