Jałowicyna to mieszkanka Pietrozawodzka w rosyjskiej Karelii. Tamtejszy surowy północny klimat jest jakże daleki od tropikalnych upałów. Nic więc dziwnego, że piękna blondwłosa Rosjanka postanowiła dać szansę losowi i zgłosiła się jako jeden z 35 tys. kandydatów na stanowisko zarządcy australijskiej wyspy Hamilton. W zgłoszonej do konkursu prezentacji wideo chwaliła się znajomością czterech języków, opowiadała, że przez wiele lat pracowała jako instruktorka aerobiku i nie tylko świetnie pływa, ale też jeździ na motorze.
Jałowicyna nie tylko trafiła do wyłonionej przez organizatorów 50, ale jeszcze w ubiegłym tygodniu była na 2. miejscu w międzynarodowym internetowym głosowaniu – wyprzedzała ją tylko kandydatka z Tajwanu.
Konkurs, który ma wyłonić zarządcę wyspy na antypodach, trwa od kilku miesięcy. Władze Australii poszukują opiekuna dla wyspy Hamilton. – Najważniejszym z obowiązków będzie informowanie wydziału turystyki i całego świata o tym, co się dzieje na wyspach Wielkiej Rafy Koralowej – podają na swojej stronie internetowej władze Tourism Queensland, lokalnego Ministerstwa Turystyki.
Wybraniec losu będzie też zobowiązany do podróżowania po archipelagu i opisywania swoich wrażeń w internetowym blogu. W wolnych chwilach będzie mógł sączyć drinki w hamaku na plaży i karmić żółwie. Niemniej ważną niż przyjemna forma zaletą pracy jest pensja – równowartość 300 tys. złotych za pół roku. Przy tym wszystkim wymagania wobec kandydatów są minimalne. Muszą umieć dobrze pływać, posiadać zdolności komunikacyjne, mówić po angielsku i pałać żądzą przygód.
Karelskie media ujawniły jednak, że Julia nie tylko występuje jako świadek w procesie swojego męża oskarżanego o rozprzestrzenianie pornografii, ale podobno sama także brała udział w jednym z filmów. Okazało się, że w Internecie można obejrzeć nagranie w roli głównej z kobietą bardzo podobną do rosyjskiej kandydatki. Jałowicyna z werwą zapewniała, że wszystko to pomówienia i – jakkolwiek jej mąż rzeczywiście ma pewne problemy – jej to w żadnej sposób nie dotyczy. O rozpętanie skandalu oskarżyła „konkurentów”.