Poszkodowani w czasie burzy w Tatrach dwaj turyści ze Śląska są przytomni - informuje TOPR. Trafili śmigłowcem do zakopiańskiego szpitala. Jeden z nich doznał poparzeń i połowicznego niedowładu ciała. Drugi odniósł lekkie obrażenia. Życiu żadnego ze wspinaczy, którzy nie przerwali wędrówki mimo załamania pogody, nie grozi niebezpieczeństwo.
Piorun trafił w nich niedaleko szczytu Giewontu, na którym stoi metalowy krzyż. To on zwykle przyciąga wyładowania. Niestety, ratownicy nie wykluczają, że poszkodowanych osób może być więcej, bo stosunkowo niedaleko krzyża widzieli z pokładu śmigłowca grupę ludzi. Oni też nie zrezygnowali z wycieczki, choć w Tatrach wystąpiły silne opady deszczu, miejscami nawet gradobicie.
Groźna burza szalała też w niedzielę nad Orawą. Spłonęły zabudowania w Podwilku, pożar wybuchł też w Jabłonce. Od uderzenia pioruna zapaliły się budynek w Ochotnicy Górnej i stodoła w Bielance.
Dwójka turystów została także rażona piorunem w rejonie zamku w Niedzicy. Trafili do szpitala, gdzie udzielono im pomocy.