Strzeli czy nie strzeli, zastanawiają się myśliwi. W najbliższą niedzielę na obchodach święta Hubertusa ma się zjawić prezydent Bronisław Komorowski. W towarzystwie myśliwych pokaże się pierwszy raz od objęcia funkcji głowy państwa.
Impreza odbędzie się w Karczewie na Podlasiu, ale organizuje ją warszawskie koło łowieckie Ostęp. Myśliwi zaczną od tradycyjnego polowania. Potem, podczas przerwy, dołączyć ma prezydent.
– Przewidujemy tradycyjnie: ognisko, bigos, może kiełbaski na patyku, ewentualnie barszcz czerwony – mówi członek koła Tomasz Konarski, prezes organizacji Klub św. Huberta. I cieszy się, że prezydent przyjął zaproszenie: – Znamy się od lat, wiele razy uczestniczyliśmy we wspólnych polowaniach – tłumaczy. Koło łowieckie Ostęp liczy 56 członków, głównie z Warszawy. Nie ma wśród nich polityków, są jednak osoby znane w środowisku myśliwych – jak właśnie Tomasz Konarski czy Wojciech Cieplak, prezes okręgu warszawskiego Polskiego Związku Łowieckiego, łowczy w Ostępie.
"Jeśli Cię cudna myślistwa chęć wiedzie na dzikie wieprze jechać, albo na niedźwiedzie, lub sarny po puszczy gonić wiatronogie, za nic ci będą śniegi, ani wiatry srogie. Że zwierza chybisz, nie żałuj na wstępie. Głowa do góry, polujesz w Ostępie!" – zachwala uroki łowiectwa wierszyk zamieszczony na stronie internetowej koła. Dlaczego prezydent wybrał akurat Ostęp? Wśród myśliwych można usłyszeć, że docenia dyskrecję członków koła. I rzeczywiście, kiedy latem "Rz" zapytała Cieplaka, jakie Bronisław Komorowski i jego syn Tadeusz mają trofea i broń, ten zasłaniał się ochroną danych osobowych.
Komorowski podczas kampanii prezydenckiej zawiesił członkostwo w Polskim Związku Łowieckim i swoim macierzystym kole. Twierdzi, że syn przekonał go, by od tej pory na łowy wybierał się tylko z aparatem fotograficznym.