Do ataku doszło około pierwszej w nocy. Siedem osób na motocyklach podjechało pod salon. Mieli kaski zakrywające twarz. Stłukli witrynę, wynieśli ze sklepu laptopy, tablety i telefony Apple'a i odjechali.

Świadkiem zdarzenia był Robert Shoesmith, znany na całym świecie fan Apple, koczujący przed londyńskim salonem w namiocie w oczekiwaniu na premierę nowego modelu iPhone'a. Shoesmitha obudził alarm. "Wygląda na to, że ukradli sporo komputerów. Policja jest wszędzie!" - relacjonował na bieżąco w na swoim blogu.

Salon w Covent Garden jest zaprojektowany tak, żeby utrudnić złodziejom dostęp do małych i lekkich urządzeń - najbliżej wejścia są ustawione duże i ciężkie komputery. Tablety, telefony i odtwarzacze mp3 znajdują się w głębi.

Wkrótce po zdarzeniu policjantom udało się zatrzymać dwóch podejrzanych. Mieli przy sobie część skradzionych ze sklepu produktów. Dwaj mężczyźni - szesnasto- i dwudziestojednolatek czekają w areszcie na zarzuty.

To nie jest dobry czas dla Apple. Kilka dni temu zmarł współzałożyciel firmy Steve Jobs. Wcześniej odbyła się premiera długo oczekiwanego nowego modelu iPhone'a, która zamiast przełomu przyniosła tylko niewielkie ulepszenia.