Reklama

Radny oskarża: policja z zemsty pobiła mi syna

Wyzwiska i bicie, tak według syna radnego ze Skawiny koło Krakowa wyglądało jego zatrzymanie przez policję. Ta tłumaczy, że mężczyzna był agresywny. Ale jej wyjaśnienia są niespójne

Aktualizacja: 07.02.2012 20:23 Publikacja: 07.02.2012 20:23

Radny oskarża: policja z zemsty pobiła mi syna

Foto: Fotorzepa, Pio Piotr Guzik

Według 25-letniego Dominika Majdzika 29 stycznia funkcjonariusze wyciągnęli go z pubu i pobili na komendzie. W skardze do sądu w Wieliczce opisuje też, że skutego kajdankami policjanci rzucili na podłogę. "Byłem bity po głowie, twarzy otwartą ręką, pałką po piętach, nogach, rękach, plecach" - pisze mężczyzna. Potem wyzywali jego i jego bliskich. Powodem ataku miała być zemsta za działania ojca, który jest miejscowym radnym. Sprzeciwia się finansowaniu przez samorząd zakupu samochodów dla policji i domaga likwidacji straży miejskiej.

Ryszard Majdzik, ojciec zatrzymanego, był znanym działaczem "Solidarności" i opozycjonistą w czasach PRL. - To pobicie to zemsta za moją działalność - mówi.

Jego syn dodaje, że ani razu podczas zatrzymania policjanci nie byli w stanie przedstawić powodu zatrzymania. Grozili natomiast, że zapamiętają twarz jego i jego ojca.

Jako dowód na brutalność policji Dominik Majdzik przedstawia obdukcję lekarską wykonaną przez lekarza pogotowia. Mężczyzna pojechał tam zaraz po zwolnieniu przez policję.

Następnego dnia nadal czuł się fatalnie. "Wszystko mnie boli, a najbardziej głowa. Wymiotowałem. Bolą mnie nerki" - opisuje w zażaleniu złożonym w sądzie. Od lekarza otrzymał 14 dni zwolnienia.

Reklama
Reklama

Jego wersję przebiegu zatrzymania może potwierdzić czterech świadków - jego dziewczyna, ochroniarz pubu i dwóch klientów. - Owszem, piliśmy alkohol, ale nikt się nie awanturował. Funkcjonariusze pojawili się nagle, skuli Dominika kajdankami, rzucili go na ziemię i zabrali bez kurtki, choć było jakieś minus 15 stopni - mówi Anna, dziewczyna Dominika.

O brutalnym ataku policji powiadomił też prokuraturę.

Policja przebieg zdarzeń przedstawia inaczej. W protokole z zatrzymania - którego Majdzik nie podpisał - jest informacja, że młody człowiek jest podejrzany o "znieważenie funkcjonariusza podczas obowiązków służbowych".

Anna Zbroja z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie poinformowała "Rz", że funkcjonariusze interweniowali, bo Dominik Majdzik miał się awanturować, obrzucać wulgaryzmami policjantów, miał też 2 promile alkoholu we krwi. Dalej informuje, że został przewieziony do krakowskiej izby wytrzeźwień, gdzie "stwierdzono, że nie ma poważnych obrażeń i może tam zostać". Jednak - jak sprawdziła "Rz" - Dominika Majdzika w izbie wytrzeźwień nie było.

Komenda Wojewódzka poinformowała "Rz", że efektem tej interwencji będą "dwa wnioski do sądu o ukaranie o awanturę w miejscu publicznym i odmowę okazania dokumentów".

Podinspektor Marek Korzonek, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Krakowie, potwierdza, że sprawę bada prokuratura, a "upublicznienie ustaleń byłoby przedwczesne". Poza tym policja prowadzi postępowanie służbowe dotyczące skargi zatrzymanego.

Reklama
Reklama

Dominik Majdzik zapowiada, że swoich praw będzie domagał się w sądzie. O brutalności policji zawiadomił też ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Społeczeństwo
4 złote dziennie na jedzenie. Dieta więźniów pod lupą
Społeczeństwo
Dwunarodowe pary i ich dzieci w Polsce. W czołówce zaskoczenie
Społeczeństwo
Ustawa łańcuchowa. Sejm podjął decyzję w sprawie prezydenckiego weta. Jak głosowali posłowie?
Społeczeństwo
Co przyciąga do Polski ukraińskich imigrantów? Wyniki badania
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama