Reklama

Kłopoty leniwych bibliofilów

300 tys. zł winni są bibliotece na Targówku niesolidni czytelnicy. Porozmawiają z nimi windykatorzy - pisze Robert Biskupski

Publikacja: 21.02.2012 08:23

Stołeczne biblioteki różnymi sposobami próbują odzyskać książki od czytelników

Stołeczne biblioteki różnymi sposobami próbują odzyskać książki od czytelników

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Ostałowski

Bi­blio­te­ka na Tar­gów­ku to ko­lej­na pla­ców­ka w War­sza­wie, któ­ra o od­da­niu ksią­żek mu­si przy­po­mi­nać za po­mo­cą win­dy­kato­ra.  Wkrót­ce do nie­mal ty­sią­ca czy­tel­ni­ków do­trą pi­sma z fir­my SAF, któ­ra upo­mni się o 2,5 tys. ksią­żek.

– Przy­po­mni­my też o nie­za­pła­co­nych ka­rach – mó­wi Alek­san­dra Mer­ta z fir­my SAF. – Cho­dzi o kwo­ty od kil­ku­dzie­się­ciu do kil­ku­set zło­tych.

Jak bę­dzie wy­glą­da­ła win­dy­ka­cja? Naj­pierw dłuż­ni­cy bi­blio­te­ki do­sta­ną we­zwa­nie do za­pła­ty.  Win­dy­ka­to­rzy wpi­szą tam ty­tu­ły ksią­żek, któ­re nie zo­sta­ły od­da­ne na czas, ogólną kwo­tę za­dłu­że­nia i wy­li­cze­nie, skąd się ona wzię­ła.

– Znaj­dzie­my tam rów­nież kon­takt do biu­ra, gdzie moż­na wy­ja­śnić wszyst­kie wąt­pli­wo­ści – mó­wi Alek­san­dra Mer­ta. – Oso­by z wy­so­kim za­dłu­że­niem mo­gą też roz­ło­żyć na­leż­ność na ra­ty.

Telefon albo sąd

Je­śli dłuż­nik bi­blio­te­ki nie od­da książ­ki, nie spła­ci na­leż­no­ści lub nie skon­tak­tu­je się z fir­mą win­dy­ka­cyj­ną, mo­że się spo­dzie­wać te­le­fo­nu od jej pra­cow­ni­ków.

Reklama
Reklama

Za­py­ta­ją, dla­cze­go czy­tel­nik uni­ka wi­zy­ty w bi­blio­te­ce i roz­mo­wy na te­mat długów. Je­śli bę­dzie trze­ba, za­pro­po­nu­ją też do­god­ne wa­run­ki spła­ty za­dłu­że­nia (np. raty).

– W więk­szo­ści przy­pad­ków na tym punk­cie koń­czy się  win­dy­ka­cja, bo udaje nam się dojść do porozumienia – mó­wi Alek­san­dra Mer­ta.

Je­śli jed­nak te­le­fon nie po­mo­że, fir­ma win­dy­ka­cyj­na kon­sul­tu­je się z bi­blio­te­ką i wspól­nie de­cy­du­ją, czy spra­wa ma tra­fić do są­du. Je­śli po­sta­no­wią, że tak, do kwo­ty, któ­rą dłuż­nik jest wi­nien, mo­gą dojść do­dat­ko­wo kosz­ty są­do­we.  – Ma­my na­dzie­ję, że nie trze­ba bę­dzie się­gać po tak dra­stycz­ne środ­ki – mó­wią przed­sta­wi­cie­le fir­my.

Postrach bibliofilów

Z fir­ma­mi win­dy­ka­cyj­ny­mi współ­pra­cu­ją też in­ne sto­łecz­ne bi­blio­te­ki, m.in. te w Ur­su­sie, Wi­la­no­wie, we Wło­chach, na Woli czy Ocho­cie. Za nie­od­da­nie książ­ki moż­na tra­fić na­wet do Kra­jo­we­go Re­je­stru Dłu­gów, co unie­moż­li­wia wzię­cie kre­dy­tu, po­życz­ki czy na­wet te­le­fo­nu ko­mór­ko­we­go w abo­na­men­cie. Czy bi­blio­te­ki wi­dzą po­pra­wę?

– Zde­cy­do­wa­nie tak – mó­wi dy­rek­tor bi­blio­te­ki we Wło­chach Ka­ta­rzy­na Wi­no­grodz­ka. – Pod­czas  pierw­szej na­szej win­dy­ka­cji, w roku 2010,  uda­ło nam się od­zy­skać książ­ki i na­leż­no­ści od po­ło­wy nie­rze­tel­nych czy­tel­ni­ków.

Oka­zu­je się rów­nież, że win­dy­ka­tor dzia­ła też wy­cho­waw­czo. Pod­czas pierw­szej ak­cji bi­blio­te­ka we Wło­chach mu­sia­ła prze­ka­zać da­ne 148 dłuż­ni­ków, pod­czas dru­giej – 48.  Trze­cia i ostat­nia win­dy­ka­cja ob­ję­ła już tyl­ko 43 oso­by.

Reklama
Reklama

Kto powinien się obawiać listów ponaglających?

– Na pew­no te oso­by, któ­re spóź­nia­ją się kil­ka dni, a na­wet ty­go­dni, mo­gą spać spo­koj­nie – mó­wi dy­rek­tor Wi­no­grodz­ka. – Do win­dy­ka­cji od­da­je­my spra­wę do­pie­ro, gdy spóź­nie­nie prze­kra­cza rok.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Społeczeństwo
Dwunarodowe pary i ich dzieci w Polsce. W czołówce zaskoczenie
Społeczeństwo
Ustawa łańcuchowa. Sejm podjął decyzję w sprawie prezydenckiego weta. Jak głosowali posłowie?
Społeczeństwo
Co przyciąga do Polski ukraińskich imigrantów? Wyniki badania
Społeczeństwo
Budżet Mazowsza na 2026 rok. Administracja pochłonie więcej niż zdrowie
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama