Gdy oddawaliśmy do druku to wydanie „Rz", w USA było jeszcze przedpołudnie, a w stanach zachodnich – wczesny ranek. – Trudno na razie mówić o reakcjach organizacji polonijnych, ale miałam już kilka telefonów od znajomych, którzy są zdziwieni i zdenerwowani – mówi w rozmowie z nami Elżbieta Glinka, zastępczyni redaktora naczelnego wydawanego w Chicago „Dziennika Związkowego". – Ta sprawa może zaszkodzić Obamie w trakcie wyborów, choć trudno przewidzieć, na ile  – wskazuje.

O wpadce amerykańskiego prezydenta napisały te polonijne media, które funkcjonują całodobowo, m.in. nowojorski „Nowy Dziennik". W Internecie pojawiły się nawet apele o wysyłanie protestacyjnych listów i e-maili do Białego Domu. Od rana wiadomo też było, że protest wyda największa organizacja – Kongres Polonii Amerykańskiej. W rozmowie z Polskim Radiem prezes KPA Frank Spula zapowiedział, że Kongres będzie domagać się przeprosin. Jego zdaniem takie stwierdzenia, jakie przytrafiły się Obamie, wynikają z niedouczenia.

Protestować będą także liczne, funkcjonujące w USA stowarzyszenia polskich kombatantów.

Może na tym zyskać republikanin Mitt Romney, który po zwycięstwie w prawyborach w Teksasie ma w kieszeni nominację w listopadowych wyborach prezydenckich. Zdobył już taką liczbę delegatów na konwencję republikańską, że może być spokojny.

Romney, który jest wyraźnie antyrosyjski, może próbować przekonać Polonię, że Obama tak naprawdę nie interesuje się Polską. Ale jak podkreślają eksperci, obywatele USA głosują, kierując się głównie stanem gospodarki i oceną działań prezydenta w tej dziedzinie.