Pracownicy tymczasowi częściej są zatrudniani na umowę o pracę niż tzw. umowy śmieciowe – wynika z badań przeprowadzonych przez agencję zatrudnienia OTTO.

Ankieterzy we wrześniu zapytali 302 agencje pracy zatrudniające na czas określony. Okazało się, że tzw. umowy śmieciowe, czyli zlecenia i o dzieło, podpisuje zaledwie 13 proc. firm. Najwięcej – bo 70 proc. – podpisuje umowę o pracę tymczasową, a 17 proc. daje pracownikom umowę o pracę.

Praca na podstawie umowy tymczasowej charakteryzuje się tym, że pracownik zatrudniony jest przez agencję i „wypożyczany" firmom, które potrzebują personelu. Prawo pozwala na zatrudnienie w jednej agencji przez maksymalnie 18 miesięcy. Przeciwko takim umowom protestują związki zawodowe.

– Nie demonizowałabym umów o pracę tymczasową. To zwykła umowa o pracę, od której odprowadza się składki na ZUS. Różnica jest tylko taka, że pracę świadczy się w różnych miejscach – mówi prof. Elżbieta Kryńska, ekspertka rynku pracy. Dodaje, że wraz z uelastycznieniem rynku pracy takich osób będzie przybywać.