– Skoro są kobiety zainteresowane pozytywnymi testami, to dlaczego na tym nie zarobić? – pyta jedna ze sprzedających. Po co komu cudzy test? – Dla draki, dla zmuszenia chłopaka do ślubu albo dla pieniędzy na aborcję – wylicza inna z naszych rozmówczyń.
Pełna dyskrecja, zero pytań
Propozycji sprzedaży „pozytywnych" testów jest w sieci mnóstwo. Wystarczy w wyszukiwarkę wpisać hasło „sprzedam test ciążowy" i mamy dziesiątki takich ogłoszeń. Ceny zaczynają się od 20 zł za sztukę. Najdroższe oferty to ponad 100 zł.
Sprzedające kuszą. „Pełna dyskrecja zero pytań" – pisze Elwira, której oferta obejmuje Warszawę i okolice.
Z kolei Magda dodaje, że ma tylko jeden, więc kto pierwszy, ten lepszy. – Nie pytam, po co ci taki test, i gwarantuję pełną dyskrecję, cena do uzgodnienia, ale na pewno się dogadamy – zapewnia.
Katarzyna z Gorzowa ma 26 lat. Jest w drugiej ciąży. Pierwsze dziecko urodziła cztery lata temu. Też zdecydowała się na sprzedawanie testów. 20 zł kosztuje pierwszy, a każdy kolejny – 15 zł. Wysyła jej pocztą priorytetową. – W ciągu dwóch dni są u adresata. Nie tracą czytelności. Test z pierwszej mojej ciąży wciąż wskazuje dwie kreski. Nic złego się z nim nie dzieje – zapewnia.