Wcześniej mężczyzna wpłacił właścicielowi firmy przesyłkowej 81 tys. zł. Za te pieniądze miał dostać sprowadzone z zagranicy środki do produkcji tzw. dopalaczy. Kiedy nie dostał ani przesyłki, ani pieniędzy, postanowił się zemścić.

Z właścicielem firmy przesyłkowej umówił się pod jednym z łódzkich centrów handlowych. Tam czekał na dłużnika samochód z kilkoma mężczyznami w środku. Mieli pomóc Dawidowi B. w odzyskaniu pieniędzy, za co mieli dostać 15 tys. zł. Wierzyciel króla dopalaczy był przez kilka godzin wożony po Łodzi i okolicach. – Grożono mu śmiercią, jeśli nie odda pieniędzy. Zgodził się zrobić to w ratach – mówi Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury.

Kiedy dziewczyna ofiary przekazała porywaczom 15 tys. zł, ci uwolnili mężczyznę. Zatrzymali jednak dokumenty jego samochodu do czasu zwrotu całej sumy.

Pokrzywdzony powiadomił policję. Ta urządziła zasadzkę. W piątek ujęto trzech mężczyzn w wieku 21–31 lat zamieszanych w sprawę. Już usłyszeli zarzuty rozboju i pozbawienia wolności. Dwóch z nich zostało aresztowanych.

Teraz wpadł 26-letni król dopalaczy, który miał zorganizować całą akcję. Usłyszał już zarzuty. Dziś prokuratura zdecyduje o jego losie.