Darren Wilson jest w końcowej fazie negocjacji z władzami miasta w sprawie swojej dymisji. Najbliższa rozprawa sądowa może być już ostatnią w tej sprawie.
Wilson w dalszym ciągu twierdzi, że nie zrobił nic złego, a jego rezygnacja ze stanowiska zależy od tego, czy ława przysięgłych przedstawi akt oskarżenia przeciwko niemu w sprawie śmierci Browna.
Chociaż Wilson powiedział swoim przełożonym, że chce zrezygnować, aby "zmniejszyć presję" i pomóc swoim kolegom z pracy, wyraził także zaniepokojenie, że jego decyzja o odejściu mogłaby być postrzegana przez ławę przysięgłych jako przyznanie się do winy.
18-letni Michael Brown został zastrzelony w sierpniu przez policjanta w Ferguson. Tuż po tym incydencie w miejscowości położonej około 30 km na północ od St. Louis, wybuchły protesty, które przerodziły się w starcia.
Darren Wilson strzelił do nastolatka aż sześć razy. Jeden ze strzałów, najprawdopodobniej ostatni - w głowę, okazał się śmiertelnym. Cztery poprzednie kule utkwiły w prawym ramieniu ofiary.