Od tego roku wszystkie niestrzeżone plaże w Gdańsku są otwarte dla czworonogów. Także na wielu plażach w innych miejscowościach pojawiły się specjalne sektory, w których można pojawić się z psem.
– Na tych plażach jest czyściej. Właściciele pilnują, by sprzątać po swoich ulubieńcach, bo wiedzą, że w przeciwnym razie obróci się to przeciwko nim – mówi Katarzyna Świerczyńska, autorka bloga „Pies w podróży".
Ale psiarze coraz częściej bez problemu znajdują też miejsce w wielu modnych barach i restauracjach, które oprócz kawy i ciasta serwują także przysmaki dla psów.
– Klienci są bardzo zadowoleni z możliwości wejścia do naszego centrum ze swoimi psami, dlatego polecamy innym centrom handlowym wprowadzenie takiego rozwiązania – mówi Monika Pyszkowska, dyrektor szczecińskiej Galerii Kaskada, do której od początku jej istnienia można przychodzić z psami. – Właściciele podchodzą odpowiedzialnie zarówno do pozostałych klientów, jak i do miejsc, w których przebywają ze swoimi czworonogami. Psy nie stanowią dla nas żadnego problemu – dodaje.
Weź psa do urzędu
Nowa moda? – Niekoniecznie. Na świecie pojawienie się z psem w miejscu publicznym nikogo nie dziwi. Ludzie po prostu mają zwierzęta w domu i z nimi wychodzą – wyjaśnia socjolog Mirosław Pęczak. – Polacy, jeżdżąc po świecie, powoli się do tego przyzwyczajają i dlatego chętniej tolerują zwierzęta w przestrzeni publicznej.
Na wejście z czworonogiem do urzędu zgodził się niedawno słupski ratusz. Z psem mogą tam przychodzić nie tylko petenci, ale również pracownicy. – Prezydent zdecydował o tym po fali upałów i przypadkach zostawiania czworonogów w nagrzanych autach czy też na smyczy pod urzędem – tłumaczy Karolina Chalecka ze słupskiego ratusza.
W urzędzie pojawiły się zarówno miska z wodą dla psów, jak też woreczki na psie odchody. Dotąd nie zdarzyło się, by któryś z czworonożnych gości zostawił po sobie nieporządek.
– Gdyby doszło do takiej sytuacji, właściciel powinien posprzątać po swoim pupilu – mówi Chalecka.