Wesoły kierowca z Warszawy bez pracy. Szuka nowej

Najbardziej znany kierowca autobusu miejskiego w stolicy Robert Chilmończyk stracił pracę. Internauci wierzą, że szybko znajdzie nową.

Publikacja: 07.01.2016 23:01

Wesoły kierowca i jedna z jego pasażerek

Wesoły kierowca i jedna z jego pasażerek

Foto: www.facebook.pl

- Dla kierowców odpowiedzialnych, dobrze traktujących pasażerów, znajdzie się miejsce w Miejskich Zakładach Autobusowych – mówi Agnieszka Kłąb, rzecznik stołecznego ratusza.

O utracie pracy Robert Chilmończyk, znany jako wesoły kierowca, poinformował na swoim profilu na Facebooku.

- Szczęśliwego zdrowego i fajnego Nowego Roku życzę wszystkim moim znajomym i pasażerom. Ja spędzę jego początek na szukaniu pracy w bardziej przyjaznej firmie – napisał.

Jednemu z lokalnych portali tłumaczył, że firma w której pracował, nie wygrała przetargu na obsługę autobusów, a on sam został zwolniony w związku z redukcją etatów i cięciem kosztów.

Chilmończyk jest doskonale znany warszawiakom, zwłaszcza pasażerom, którzy korzystali z komunikacji miejskiej na trasach, na których jeździł m.in. 222 czy 509.

Podczas jazdy rozmawiał on z pasażerami przez głośnik. - Integrujemy się moi kochani, uśmiechamy, zapoznajemy się. Dla odwagi wam powiem, że moją pierwszą i trzecią żonę też poznałem w autobusie. Pomogę wam w integracji, skręcimy ostro w lewo, zobaczymy kto na kogo leci – mówił podczas jazdy autobusem 509, którą nagrał autor videobloga Cięty Vlog. Film miał wiele odsłon w sieci.

Na "poprawę frekwencji" jak mówił, o przepełnieniu autobusu - prosił pozostałych pasażerów: - "wbijamy się śmiało, wciągamy brzuszki, piersi, pośladki".

I zapowiadał, że dalej "mkniemy, zrelaksowani, odprężeni. Zapowiada też: - „Mam nadzieję, że wszyscy lubicie ostrą i dziką jazdę, szczególnie panie – mówi przed dodaniem gazu.

W ubiegłym roku założył swój fanpage na Facebooku, gdzie publikował m.in. grafik swoich dyżurów, a także zdjęcia z pasażerami. Ma na nim niemal 70 tys. fanów.

Część fanów jeździła prowadzonym przez niego autobusem dla jego poczucia humoru. - Dzień dobry. Witam spóźnialskich – mówił do wbiegających w ostatniej chwili pasażerów.

Informacja o zwolnieniu Chilmończyka przybiła jego fanów. – No i kto teraz będzie poprawiał mi humor? – pyta jedna z internautek.

Inna zauważa: - Panie Robercie nie wierzę! Pańscy szefowie są głupcami! Proszę się odwołać do sądu pracy, bo to nie jest powód, aby ludzi zwalniać. W dzisiejszych czasach aby nie zwariować trzeba mieć trochę funu w sobie, a Pan go ma. Życzę, aby robił Pan to z czego ma satysfakcję - pisze.

Kolejni zauważają, że „chyba firma w której jeździł, nie wie co traci. Fajny z ciebie kierowca wesoły, ale głowa do góry. Znajdziesz na pewno pracę".

Jeszcze inni radzą, by niech kierowca porzuci autobusy na rzecz taksówki. - Będzie mógł Pan ze spokojem rozmawiać i poprawiać humor ludziom. Gwarantuję dobre zarobki i powodzenie u klientów – twierdzą.

Jak mówi Agnieszka Kłąb, rzecznik stołecznego ratusza, „wesoły kierowca" ma szansę na etat w MZA, gdzie właśnie trwa nabór.

Społeczeństwo
Kiedy wrócą opady śniegu? Najnowsza prognoza pogody IMGW na 10 dni
Społeczeństwo
Alerty IMGW i RCB dla niemal całej Polski: Uwaga na gołoledź i marznący deszcz
Społeczeństwo
Jaka będzie pogoda na początek ferii zimowych? IMGW zdradza szczegóły
Społeczeństwo
Badanie: Co drugi Polak ocenia negatywnie wpływ Ukraińców na działanie państwa
Materiał Promocyjny
Kluczowe funkcje Małej Księgowości, dla których warto ją wybrać
Społeczeństwo
„Państwo w państwie”: Nieudane operacje plastyczne. Koszmar zamiast piękna
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego