Obecnie we Francji z metody in vitro mogą korzystać tylko pary heteroseksualne. Lesbijki i samotne kobiety często decydują się na wyjazdy do zagranicznych klinik. Ich zdaniem obecna sytuacja w kraju jest dla nich dyskryminująca.
Jutro parlament rozpocznie debatę nad ustawą, która zapewniłaby wszystkim kobietom dostęp do sztucznych metod zapładniania. Przeciwko takiemu rozwiązaniu są konserwatyści i przedstawiciele Kościoła.
W przypadku par homoseksualnych akt urodzenia dziecka zawierałby nazwiska "matki i matki", a nie "matki i ojca".
Jest to pierwsza poważna reforma społeczna zaproponowana przez rząd Macrona. Wcześniej podobne rozwiązania wprowadziły Belgia, Wielka Brytania, Hiszpania i Szwecja.
Podczas kampanii w 2017 roku Marcon zapowiadał, że jest otwarty na możliwość rozszerzenia metody leczenia bezpłodności. Jednocześnie nie obiecywał żadnych konkretnych rozwiązań.