Propozycja ograniczenia handlu w niedzielę dzieli Polaków – wynika z sondażu IBRiS dla „Rzeczpospolitej". Równo połowa (50 proc.) ankietowanych uważa, że sklepy powinny w niedzielę pracować tak jak w dni powszednie. Za wprowadzeniem zakazu handlu jest 46 proc. respondentów.
Solidarnościowy Komitet Inicjatywy Ustawodawczej o ograniczeniu handlu w niedzielę zapisał w projekcie, że przedsiębiorca łamiący zakaz mógłby zostać ukarany nawet dwuletnim więzieniem. Ta propozycja spotyka się ze zdecydowanym sprzeciwem badanych przez IBRiS. Aż 93 proc. uważa, że to złe rozwiązanie. Odmienne zdanie na ten temat ma jedynie 5 proc. respondentów.
Jednocześnie 83 proc. badanych jest zdania, że pracownik powinien mieć prawo do odmowy pracy w niedzielę bez konsekwencji ze strony pracodawcy. 80 proc. uważa, że za pracę w niedzielę powinno być wyższe wynagrodzenie.
Ale projekt budzi emocje nie tylko wśród respondentów. Część branż obawia się, że ustawa uderzy w ich interesy. Projekt ograniczy działalność nie tylko dużych sklepów i galerii handlowych, ale też centrów logistycznych, magazynów i terminali kontenerowych świadczących usługi na rzecz handlu. Ograniczy też działalność sprzedawców internetowych.
Zgodnie z projektem e-sklepy nie mogłyby wysyłać zamówień do poniedziałku do 6 rano. – Za zgodą pracownika, czyli ze specjalnym dodatkiem do wynagrodzenia, można by było jedynie szykować zamówienia. Nic nie mogłoby jednak opuścić firmy, paczki do klientów mogłyby trafić dopiero w poniedziałek – mówi Alfred Bujara, szef sekcji handlowej NSZZ Solidarność.