27-latek zmaga się ze stanami lękowymi, rozstrojem nerwowym i zaburzeniami obsesyjno-kompulsywnymi odkąd był dzieckiem. Twierdzi, że ból, który odczuwa, można porównać do tego, jaki czuje osoba, na ciało której wylewany jest kwas. Mimo wielu terapii, jakim był poddawany w ostatnich latach, jego stan nie poprawia się.
Mając dość stałego cierpienia, Maier-Clayton chce poddać się eutanazji. Ale prawo w Kanadzie zabrania przeprowadzania eutanazji osób, których schodzenia mają wyłącznie psychiczny charakter.
Tymczasem 27-latek podkreśla, że jego życie jest koszmarem - a ból staje się jeszcze gorszy, kiedy np. stara się czytać czy nawet mówić. - Nie mogę przeczytać trzech stron książki. Przeczytanie dwóch naraża mnie na 6 godzin bólu. Nie mogę pisać, nie mogę czytać - mówi.
Mężczyzna próbował już różnych leków, w tym antydepresantów. Radził się też różnych specjalistów.
Aby oszczędzić synowi bólu ojciec, z którym 27-latek mieszka, często porozumiewa się z nim za pomocą gestów. - To trudne. Wychowywałem go niemal zupełnie sam - mówi Graham Clayton. Dodaje, że trudno żyć, gdy kolejni lekarze dają mu nadzieje na wyleczenie syna, które potem okazują się płonne. Dlatego ojciec popiera starania syna o eutanazję.