Martwego konia znaleźli na wybiegu opiekunowie. O zdarzeniu poinformowali policję.
Poszukiwania sprawcy trwały dwa dni. Podejrzanym sprawcą okazał się okoliczny myśliwy, członek Polskiego Związku Łowieckiego. Przyznał on funkcjonariuszom, że zastrzelił zwierzę. Tłumaczył policji, że pomylił konia z dzikiem. Po oddaniu strzału oddalił się z miejsca zdarzenia.
Nie potrafił wyjaśnić, czemu o zdarzeniu nie poinformował opiekunów zwierzęcia.
Mężczyźnie postawiono już zarzuty. Grozi mu do pięciu lat więzienie. Dodatkowo zwierzę wyceniono na 170 tysięcy złotych. Myśliwy będzie musiał oddać właścicielce 40 tysięcy euro.