Sprawa - zdaniem Klicha - wyszła na jaw po dokonanym przeglądzie materiałów przejętych przez Służbę Kontrwywiadu Wojskowego od byłej komisji weryfikacyjnej WSI.Spośród niezwróconych dokumentów 13 miał pobrać były szef komisji Antoni Macierewicz, cztery Krzysztof Łączyński i jeden Mariusz Marasek - powiedział Klich. Szef MON zapowiedział zawiadomienie prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa.
Według Macierewicza, gdy wywożono dokumenty komisji z BBN do MON doszło do zaniedbań. - Nie zrobiono wówczas nawet spisu zdawczo-odbiorczego, zrobiono gigantyczny bałagan w dokumentach - podkreślił. - Przypominam, że wówczas po tych wydarzeniach, trzy miesiące temu pan Klich mówił, że brakuje mu 400 dokumentów, teraz twierdzi, że 13. No poczekajmy, może znajdzie, a może nawet będzie superata - dodał były przewodniczący komisji. Jego zdaniem minister Klich "dokonał bałaganu, który się teraz na nim mści".
- Problem nie polega na tym, że dokumenty ma Antoni Macierewicz czy ktokolwiek inny, tylko czy one nie trafiły w jakieś absolutnie niepowołane ręce, mówiąc wprost - obcego wywiadu - skomentował Bronisław Komorowski marszałek Sejmu.
Klich odmówił odpowiedzi na pytanie, czego dotyczą dokumenty. - Jawne informacje dotyczą tylko statystyki, ale są to dokumenty niejawne począwszy od zastrzeżonych, a skończywszy na ściśle tajnych - dodał.
Minister zaznaczył, że w tej sprawie szef SKW rozważa wystąpienie do prokuratury z zawiadomieniem o możliwości popełnienia przestępstwa niedopełnienia obowiązków służbowych. Dodał, że szef SKW zwracał się już o zwrot dokumentów, ale na razie ich nie otrzymał.