– Przetarg na 26 śmigłowców nowego typu zamierzamy ogłosić jeszcze w tym roku – potwierdza w rozmowie z "Rz" Marcin Idzik, wiceminister obrony narodowej.
Kiedy maszyny trafią do wojska? – Chciałbym, by również umowa na zakup tych śmigłowców została podpisana jeszcze w tym roku, ale nie mogę zapewnić, że tak się stanie – zastrzega Idzik. Ministerstwo chce, by maszyny trafiły do Wojsk Lądowych, Marynarki Wojennej, Sił Powietrznych i Wojsk Specjalnych.
– Bardzo dobrze, że w sprawie zakupu śmigłowców dla wojska coś zaczyna się wreszcie dziać – podkreśla ekspert wojskowy Janusz Walczak. Przypomina jednak, że choć od wielu lat mówiło się o tym, iż armia bardzo ich potrzebuje, to na słowach się kończyło. – Teraz też jestem sceptyczny, ale mam nadzieję, że rozpocznie się chociaż dyskusja na ten temat, a resort obrony ogłosi przynajmniej, jakie śmigłowce chce kupić – dodaje Walczak.
Wiadomo, że MON szuka jednego typu tych maszyn, który można by było dostosować do różnych potrzeb wojska. Jednak Grzegorz Hołdanowicz, redaktor naczelny branżowego miesięcznika "Raport WTO", uważa, że takie rozwiązanie nie musi być najlepsze. – Ze względu na różne zadania, jakie będą stawiane przed tymi śmigłowcami – tłumaczy.
Na razie, w ubiegłym roku, MON kupił pięć rosyjskich śmigłowców Mi-17 transportowo-desantowych. Trzy z nich już trafiły do Polski (są w Zakładach Lotniczych w Łodzi, gdzie zostaną wyposażone w nowe pancerze, odpowiednie środki łączności i dowodzenia). Kolejne dwa zostaną dostarczone w ciągu trzech miesięcy. Mają być wysłane do Afganistanu. Kiedy? Jak mówi Idzik, jeszcze w tym kwartale.