37-letnia warszawianka latem tego roku dźgnęła matkę nożem. Najpierw trafiła do szpitala psychiatrycznego, a gdy sąd zgodził się na jej aresztowanie, wybuchł spór z władzami aresztu o to, czy przepisy pozwalają umieszczać w nim chorych z ostrą psychozą.
Według prowadzącego tę sprawę prokuratora, po planowanym zamknięciu więziennych szpitali takie historie będą się powtarzać w całym kraju.
Z nożem na matkę, ?kopniakiem w lekarkę
Maria C. jest podejrzana o próbę zabójstwa matki na stołecznym Ursynowie w lipcu tego roku. – Kilka razy pchnęła ją nożem w klatkę piersiową – opowiada Paweł Wierzchołowski, szef mokotowskiej prokuratury, która prowadzi śledztwo w tej sprawie.
Ranna kobieta zdołała wyrwać się córce i wybiegła z mieszkania, by szukać pomocy. Przed blokiem zobaczyła dwóch policjantów, którym powiedziała, kto ją ranił.
Ci wezwali pogotowie. Kobieta trafiła do szpitala, w którym ją zoperowano. Przez kilka tygodni była nieprzytomna. – Czekaliśmy, aż się wybudzi i aż lekarze zgodzą się na przesłuchanie, by ustalić, co się stało – opowiada prok. Wierzchołowski.