Reklama

Przesłuchać generałów

Sąd polecił wyjaśnić, czy podsłuchiwano szefów służb.

Aktualizacja: 13.05.2016 14:45 Publikacja: 12.05.2016 19:01

Bartłomiej Sienkiewicz zaprzeczał, by podejrzewał służby o spisek

Bartłomiej Sienkiewicz zaprzeczał, by podejrzewał służby o spisek

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Jak się dowiedzieliśmy, prokuratura wszczęła w końcu śledztwo, by ustalić, czy za czasów rządów PO–PSL inwigilowano szefów służb specjalnych podejrzewanych o inspirowanie afery taśmowej. Uczyniła to 20 kwietnia. Według naszych ustaleń wyjaśnienie sprawy nakazał jej sąd, do którego zwróciła się jedna z osób, które miały być podsłuchiwane – poseł PiS Maks Kraczkowski.

– Dla dobra państwa sprawę trzeba od podstaw wyjaśnić. Nie chodzi o ciekawość, ale o to, jak w kraju funkcjonują służby specjalne. W państwie prawa takie rzeczy, jakie opisano w mediach, nie mogą mieć miejsca – podkreśla adwokat posła Krzysztof Wąsowski.

Tajna specgrupa

Temat w lutym 2015 r. wywołała „Gazeta Wyborcza", która napisała, że tajna grupa utworzona w MSW badała, czy za aferą taśmową (podsłuchiwaniem VIP-ów w restauracji Sowa & Przyjaciele) stoją byli szefowie ABW, SKW, BOR oraz urzędujący szef CBA.

Ówczesny szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz miał podejrzewać ich o spisek. Autor tekstu napisał, że „grupę, w której pracowali policjanci z Biura Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej Policji i oficerowie Służby Kontrwywiadu Wojskowego, wydzielono latem 2014 r. z oficjalnie funkcjonującego pod kierunkiem ABW zespołu badającego tzw. aferę taśmową", a grupę miał nadzorować Sienkiewicz.

Członkowie specgrupy mieli wystąpić do sądu o zgodę na podsłuchy „numerów nieznanych", tzw. NN, choć było wiadomo, do kogo należą podsłuchiwane telefony. Dzięki temu mieli uzyskać zgodę na podsłuchy od czerwca do września 2014 r., a część operacji, m.in. inwigilację bezpośrednią, prowadzili pod pozorem ćwiczeń.

Reklama
Reklama

W trybie „NN" miał być podsłuchiwany m.in. telefon posła Kraczkowskiego (choć i jego numer służby znały). Znalazł się w gronie podejrzewanych o udział w „spisku", bo dobrze znał Piotra Nisztora, dziennikarza, który ujawnił aferę taśmową, i majora BOR Dariusza Palczewskiego zawieszonego za kontakty z Nisztorem.

Kluczowi świadkowie

Prokuratura, po przeprowadzeniu czynności sprawdzających, latem 2015 r. odmówiła wszczęcia śledztwa. Oparła się na odpowiedziach ze służb, które się nie przyznały do nielegalnych działań.

Kraczkowski złożył zażalenie, a Sąd Rejonowy Warszawa-Mokotów w ubiegłym miesiącu je uwzględnił.

Uznał, że prokurator „nie wyczerpał inicjatywy dowodowej" i zadowolił się wiedzą uzyskaną w trybie niejawnym od szefów służb specjalnych. W części jawnej postanowienia sąd wskazał, co śledczy powinien zrobić: przesłuchać świadków, czyli szefów służb, którzy mieli być podsłuchiwani, wypytać, czy byli informowani o kontroli operacyjnej i czy zauważyli, by np. ktoś ich śledził. Prokurator ma też przesłuchać ówczesnego rzecznika Komendy Głównej Policji Mariusza Sokołowskiego, który w tekście „Generałowie na podsłuchu" nie zdementował powołania specgrupy, twierdząc, że „decyzja o grupie, jej składzie i zadaniach jest niejawna", zatem nie może o tym mówić.

Dzisiaj wiadomo – to prokuratura potwierdziła – że specgrupa istniała. Czy w aktach niejawnych są ślady ewentualnej inwigilacji szefów wskazanych służb – to ma wyjaśnić śledztwo. – Kluczowe będą zeznania ich samych – wskazuje nasze źródło w prokuraturze.

Niektórzy bohaterowie tej historii przyznają „Rzeczpospolitej", że wówczas domyślali się, iż mogą być śledzeni, a ich telefony są na podsłuchu. – Powiem w prokuraturze o wszystkim, co mnie zaniepokoiło – mówi nam były szef jednej ze służb.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Służby
Skąd nadleciał dron, który wybuchł w Osinach? Nowe informacje prokuratury
Służby
Zniszczenie infrastruktury wodnej w Sopocie. To mógł być rosyjski sabotaż
Służby
Zwrot akcji w sprawie Pawła Rubcowa. Oskarżony o szpiegostwo będzie sądzony w Polsce
Służby
Kim jest „Afgańczyk” od incydentu na granicy? Służby sprawdzają
Materiał Promocyjny
Firmy coraz częściej stawiają na prestiż
Reklama
Reklama