20 września Jacek Kurski brał udział w wypadku. Limuzyna, którą wracał z Opola, zderzyła się z innym samochodem. Z relacji dziennika "Fakt" wynikało, że służbowy kierowca prezesa TVP próbował wykonać manewr zawracania, jednak nie włączył wcześniej kierunkowskazu. Po zderzeniu Jacek Kurski miał "uciec do lasu, bo nie chciał być rozpoznany". Kierowca Kurskiego nie przyjął mandatu, sprawa została skierowana do sądu.
Funkcjonariusze policji wskazali na miejscu zdarzenia, że winnym jest kierowca limuzyny prezesa TVP. Na wniosek kierowcy powołano w tej sprawie biegłego. Wydał on opinię sprzeczną z wcześniejszymi ustaleniami.
Jak informuje portal Fakt24.pl poszkodowany mężczyzna będzie odpowiadał teraz jako sprawca zdarzenia. Kierowca dostał już wezwanie na komendę.
– Mam tego wszystkiego dość. Straciłem samochód i teraz jeszcze chcą zrobić ze mnie winnego – mówi portalowi kierowca.