SKW cofnęła gen. bryg. Jarosławowi Kraszewskiemu dostęp do informacji niejawnych, nie podała powodów tej decyzji – poinformowało w piątek BBN. Biuro zapowiedziało odwołanie do premiera. MON nie komentuje sprawy. Kraszewski jest dyrektorem departamentu zwierzchnictwa nad siłami zbrojnymi w BBN. Pod koniec czerwca SKW wszczęła wobec niego postępowanie sprawdzające, co oznaczało zawieszenie generałowi dostępu do informacji niejawnych.
Łapiński w wywiadzie, którego udzielił TVN24 zapowiedział, że gen. Kraszewski odwoła się od tej decyzji. - A instancją odwoławczą już nie jest SKW ani minister obrony narodowej, tylko premier rządu - podkreślił.
- Pan prezydent jest przekonany, że ta sprawa zostanie przez premiera, zapewne przy współudziale koordynatora ds. służb specjalnych ministra (Mariusza) Kamińskiego, załatwiona w odpowiednim czasie; tutaj jest procedura, że może trwać do dwóch miesięcy. Jesteśmy w pełni przekonani, że sprawa zakończy się dla generała pozytywnie, że zostanie mu certyfikat do informacji niejawnych przywrócony - powiedział rzecznik.
Podkreślił, że "prezydent nie mógł wydawać poleceń SKW "zróbcie tak" czy "zróbcie inaczej". - Natomiast dzisiaj prezydent wie, jaka jest sytuacja - stwierdził.
Pytany o czas, w którym zapadła decyzja ws. generała, czyli dzień desygnowania na stanowisko premiera Mateusza Morawieckiego, Łapiński odparł, że "każda data mogła być jakoś interpretowana". - Gdyby to było dwa dni temu, też mógłby to pan interpretować, że na dwa dni przed takimi ważnymi decyzjami. Gdyby to było jutro - tak samo można byłoby interpretować - mówił rzecznik do prowadzącego program Konrada Piaseckiego. - Prezydent oczekiwał, że Służba Kontrwywiadu Wojskowego nie będzie dłużej przedłużać tej procedury. Jest decyzja, generał się odwoła, pan prezydent jest przekonany, że generał jest osobą, bez której nie ma takich informacji czy takich zarzutów, które by go w jakikolwiek sposób go dyskredytowały - powtórzył.