Mieli sporo zarobić, zostali z niczym

Nowy sposób oszustwa. Właściciel agencji bankowo-ubezpieczeniowej z Łodzi proponował wysokie odsetki na lokatach. Mężczyzna zniknął, a wraz z nim pieniądze klientów.

Publikacja: 28.05.2013 10:44

A tych mogło być nawet kilkanaście milionów złotych. Teraz 45-letni Mirosław G. któremu łódzka prokuratura chce postawić zarzuty oszustwa, jest poszukiwany przez policję. Lada moment ma być za nim rozesłany list gończy.

Mirosław G. prowadził w Łodzi przy ul. Sienkiewicza agencję finansową od pięciu lat. Zajmował się m.in. wpłatami, zakładaniem rachunków oszczędnościowych czy ubezpieczeniami na życie. Firma działała pod logo ING. Początkowo nie było do niej zastrzeżeń. Wszystko popsuło się, gdy mężczyzna zaczął oferować klientom wysoko oprocentowane lokaty. Obiecywał aż 7 proc. zysku, czyli o 2-3 proc. więcej niż konkurencja. – Mirosław G. z wieloma klientami podpisywał umowy na drukach ubezpieczeniowych, a niektórym nie dawał żadnych umów. Obiecywał, że dostarczy je później – mówi Krzysztof Kopania, rzecznik łódzkiej prokuratury.

Na początku mężczyzna wypłacał oprocentowanie, ale kilka tygodni temu zniknął.  Ostatni kontakt klienci mieli z nim w kwietniu.

- Naiwność ludzka jest ogromna, a ten pan bawi się naszą głupotą, bo inaczej tego nie nazwę, tak wyglądają ludzie bez skrupułów i bez sumienia – mówi jedna z poszkodowanych osób. Inna z poszkodowanych:  - Powierzyłam Mirosławowi G.  poważną kwotę, oszczędności życia. To był  przyjaciel, który obsługiwał mnie w zakresie polisy od dwóch lat. Miał bardzo dobrą opinię od współpracowników – opowiada jedna z poszkodowanych. Inna dodaje, że G. wpłaciła pieniądze oszczędzane na studia  córek. - Miała być fachowa, merytoryczna obsługa finansowa, a było fachowe oszustwo  - przyznaje teraz. Kolejna osoba mówi: - Jemu pieniądze wcale nie przekazywali bogaci ludzie, a biedni, którzy wpłacali oszczędności całego życia.

Do prokuratury zaczęli zgłaszać się poszkodowani. W sumie do tej pory ponad 50 osób. Ze wstępnych informacji wynika, że ich łączne straty mogą sięgać kilkunastu milionów złotych. Na razie śledczy przygotowali dla Mirosława G. zarzuty oszukania 18 osób, na kwotę ponad miliona. – Ale wkrótce będą kolejne. Wystąpimy też do sądu o list gończy za Mirosławem G.- zapowiada prok. Kopania. Apeluje, by poszkodowani zwracali się do łódzkiej policji bądź prokuratury. Zapewnia, że śledczy poczynili już kroki, aby zabezpieczyć majątek Mirosława G.

- Jak to możliwe, że ten żałosny oszust działał tak długo pod skrzydłami ING. Czy tam nie mają procedur? Zawiódł chyba ich system kontroli albo, co bardziej prawdopodobne, ludzie. Ci wszyscy managerowie, dyrektorzy powinni zostać solidnie skontrolowani. Jak taka firma jak ING na to pozwoliła? – pyta inny z poszkodowanych.

Piotr Utrata, rzecznik ING Banku-Śląskiego mówi, że Mirosław G. nie był ich pracownikiem . – Zawierał umowy na lokaty. Nie miał prawa tego robić – mówi Piotr Utrata. Rzecznik odsyła do  ING Towarzystwa Ubezpieczeń na Życie. Jego rzeczniczka  Marta Pokutycka-Mądrala, zapewnia, że  firma robi wszystko by wyjaśnić sprawę. Sama prowadzi postępowanie wyjaśniające. Powiadomiła też  prokuraturę , Komisję Nadzoru Finansowego i Generalny Inspektorat Informacji Finansowej. -  Skontaktowaliśmy się z wszystkimi poszkodowanymi przez Mirosława G,. które się do nas zgłosiły, a zebrane informacje przekazaliśmy prokuraturze, tak aby jak najszybciej rozpoczęło się postępowanie karne – dodaje.  Nie odpowiada na pytanie, czy jej firma pomoże w jakikolwiek sposób poszkodowanym przez Mirosława G.

A tych mogło być nawet kilkanaście milionów złotych. Teraz 45-letni Mirosław G. któremu łódzka prokuratura chce postawić zarzuty oszustwa, jest poszukiwany przez policję. Lada moment ma być za nim rozesłany list gończy.

Mirosław G. prowadził w Łodzi przy ul. Sienkiewicza agencję finansową od pięciu lat. Zajmował się m.in. wpłatami, zakładaniem rachunków oszczędnościowych czy ubezpieczeniami na życie. Firma działała pod logo ING. Początkowo nie było do niej zastrzeżeń. Wszystko popsuło się, gdy mężczyzna zaczął oferować klientom wysoko oprocentowane lokaty. Obiecywał aż 7 proc. zysku, czyli o 2-3 proc. więcej niż konkurencja. – Mirosław G. z wieloma klientami podpisywał umowy na drukach ubezpieczeniowych, a niektórym nie dawał żadnych umów. Obiecywał, że dostarczy je później – mówi Krzysztof Kopania, rzecznik łódzkiej prokuratury.

Służby
Nie będzie kodeksu pracy operacyjnej. Rząd wprowadza obostrzenia dla służb przez rozporządzenia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Służby
Kto nagrywał białoruskich kibiców na meczu w Warszawie? Czy sprawą zajmą się służby?
Służby
Strefa buforowa na granicy z Białorusią zostanie na dłużej
Służby
Piotr Pogonowski zatrzymany. Został doprowadzony do Sejmu na przesłuchanie
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Służby
„O Pegasusie dowiedziałem się z mediów”. Były szef ABW Piotr Pogonowski zeznawał po doprowadzeniu przed komisję śledczą