– Nie mam poczucia zagrożenia, szczególnie kiedy jestem wśród dzieci, ale miałem i także mam przekonanie, że działanie BOR było, jest i będzie w przyszłości naprawdę profesjonalne i ja nie mam żadnych zastrzeżeń do sposobu postępowania Biura Ochrony Rządu także tego dnia. Staram się nie tylko nie nadużywać, ale ograniczać do niezbędnego minimum kwestię ochrony mojej osoby – zapewniał wczoraj na konferencji prasowej Donald Tusk.
Słowa premiera to reakcja na naszą wtorkową publikację. „Rz" ujawniła, że 1 czerwca z okazji Dnia Dziecka premier nakazał funkcjonariuszom BOR wpuszczanie gości na teren swojej Kancelarii bez żadnej kontroli. Napisaliśmy m.in., że funkcjonariusze, którzy wypełnili polecenie premiera, złamali procedury dotyczące ochrony obiektu oraz ustawę o BOR.
Występujący razem z premierem na konferencji szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz zapewniał, że 1 czerwca nie doszło do obniżenia poziomu bezpieczeństwa budynku KPRM i osób ochranianych przez BOR. – Dzieci rzadko są w naszym kręgu cywilizacyjnym, a w Polsce w ogóle, nosicielami „pasa szahidów", czy innych zagrożeń o charakterze pirotechnicznym – mówił Sienkiewicz.
Wcześniej MSW poinformowało w specjalnym komunikacie, że Sienkiewicz otrzymał szczegółowe wyjaśnienia od BOR, z których wynika, że osoby wchodzące do budynku KPRM zostały skontrolowane. Jak? Tego Małgorzata Woźniak, rzeczniczka MSW, nie ujawniła, zasłaniając się klauzulą niejawności.