Onet.pl przypomina, że chodzi o głośną sprawę, która sięga 2016 r., kiedy na terenie województwa zachodniopomorskiego antyterroryści dokonali kilku spektakularnych zatrzymań - jak wtedy informowała prokuratura - osób zaangażowanych w działanie grupy przestępczej zajmującej się m.in. przemytem i handlem narkotykami.
Jedna z najgłośniejszych akcji dotyczyła Michała Materli, czołowego zawodnika MMA ze Szczecina. Wśród zatrzymanych byli także byli już policjanci z Gryfic. Zarówno Materla, jak i były policjant spędzili kilka miesięcy w areszcie. Później prokuratura stopniowo wycofywała się z zarzutów.
Większość zatrzymanych w 2016 r. w tej sprawie miał obciążyć jeden człowiek, Paweł P., pseudonim "Ramzes". P. był podejrzany o gwałty, jednak po tym, jak poszedł na układ z prokuraturą i został małym świadkiem koronnym, śledztwo umorzono. Pierwsze zeznania Ramzesa pozwoliły na zatrzymanie kilku znanych w poznańskim półświatku przestępców, a prokuratura mogła ogłosić sukces.
P. twierdził m.in., że to policjant z Gryfic pomagał z przemycie narkotyków do Polski. Miał przy tym używać służbowej broni. Problem w tym, że nigdy nie zabierał jej z komisariatu. Dopiero w 2018 r. w rozmowie z Markiem F. (innym podejrzanym dzięki zeznaniom Ramzesa) P. przyznał, że kłamał w przypadku policjantów z Gryfic oraz Materli. Nagranie tej rozmowy było później dowodem, który spowodował, że poznańskiej prokuraturze posypały się dowody w sprawie zatrzymanych w województwie zachodniopomorskim mężczyzn. Prokuratura ostatecznie wycofała zarzuty.
Sąd Okręgowy w Szczecinie przyznał byłemu policjantowi - Grzegorzowi Regulskiemu - 140 tys. zł zadośćuczynienia. Teraz Sąd Apelacyjny podwyższył należność do 250 tys.