Samorządowe dotacje wzrosną, mimo że koszt uruchomienia pociągów w niektórych województwach spadnie po podzieleniu spółki na 15 samodzielnych zakładów (na Mazowszu działają Koleje Mazowieckie).
Tego domagali się marszałkowie. Chcieli, by każde województwo płaciło tylko za pociągi, które jeżdżą na ich terenie. – To kierunek właściwy i przez wszystkich oczekiwany – mówi Władysław Husejko, marszałek zachodniopomorski. – Pieniądze na dotacje połączeń idą bezpośrednio z budżetów wojewódzkich, nienaturalne byłoby utrzymywanie uśrednionych dopłat do przewozów – dodaje. Według niego dyrektorzy poszczególnych oddziałów będą mieli teraz większe możliwości racjonalizacji kosztów.
Na to, że po wyodrębnieniu oddziałów spadną koszty ich funkcjonowania, liczą także pozostali marszałkowie. – To oczywiste, że koszty będą racjonalizowane. Restrukturyzacja musi być kontynuowana – podkreśla Józef Sebesta, marszałek województwa opolskiego.
Wzrost wysokości dotacji to efekt większej liczby uruchamianych pociągów oraz tego, że w tym roku dopłaty marszałków mają pokryć 100 proc. deficytu, a nie – jak w ubiegłym – ok. 70 proc. – W 2010 r. nasza spółka wyjdzie na zero lub wypracuje niewielki zysk – zapowiada Tomasz Moraczewski, prezes Przewozów Regionalnych.
[wyimek]630 mln zł dopłaciły samorządy w 2009 r. do przejazdów regionalnych[/wyimek]