Najwięcej sprzątania jest zawsze po wyborach samorządowych. – Tak było i w 2006 r., i cztery lata później – mówi Tomasz Kunert z wydziału prasowego m.st. Warszawy. Kodeks wyborczy jasno określa, jak długo po wyborach mogą wisieć plakaty i hasła.
– Powinny zniknąć z ulic w ciągu 30 dni od wyborów – podaje Kazimierz Czaplicki, szef Krajowego Biura Wyborczego.Oznacza to, że w 2014 r. komitety wyborcze, które kampanię zakończyły na I turze, muszą posprzątać swoje materiały do 16 grudnia. Te zaś, które wezmą udział w II turze wyborów samorządowych, porządki mogą robić do 30 grudnia.
Nie usuniesz, zapłacisz
Komitety wyborcze nie spieszą się jednak z uprzątaniem plakatów, choć przepisy mówią, że obowiązek zorganizowania prac porządkowych spoczywa na pełnomocniku komitetu. Gdy ten z obowiązku się nie wywiąże, może zostać ukarany grzywną do 5 tys. zł. Jeśli zaś wyborcze ogłoszenia stoją w pasie drogowym, kary mogą być jeszcze wyższe.
– Za nieusunięcie w terminie wyborczych instalacji po eurowyborach Komitet Wyborczy Twojego Ruchu został ukarany grzywną 12 tys. zł za bezprawne zajęcie pasa drogowego – mówi Michał Kujaczyński, rzecznik prasowy prezydenta Kołobrzegu.
Od odpowiedzialności za powyborczy bałagan nie można się uwolnić, argumentując, że do sprzątnięcia plakatów została wynajęta firma i to ona nie wykonała pracy na czas. Plakaty i hasła, które szpecą ulice miesiąc po wyborach, sprzątnie gmina na koszt komitetu wyborczego.